Anelka i jego setka

2008-12-14 20:49

Nicolas Anelka (29 l.) zdobył swoją bramkę numer 100. na boiskach angielskiej Premier League. Mimo to Chelsea tylko zremisowała 1:1 w derbach Londynu z West Hamem.

Mecz pomiędzy popularnymi „Młotami” a „The Blues” był szczególny dla trenera tego pierwszego zespołu. Gianfranco Zola (42 l.) bowiem przez siedem lat grał w barwach Chelsea i został nawet uznany najwybitniejszym piłkarzem w historii klubu ze Stamford Bridge. Nic dziwnego, że powitanie miał iście królewski poczynając od aplauzu kibiców, a skończywszy na witaniu się z połową sztabu szkoleniowego Chelsea, a także ze sprzątaczami i magazynierami.

Chelsea okazała się gościnna dla Włocha i jego piłkarzy. Po pierwszej połowie West Ham niespodziewanie prowadził, a bramkę dla gości zdobył Criag Bellamy, który zanotował drugie w tym sezonie trafienie. Walijczyk wykorzystał podanie z lewej strony boiska od Marka Noble. Po przerwie przebudzili się gospodarze, a konkretnie Nicolas Anelka. Francuz otrzymał piłkę przed polem karnym, wpadł w szesnastkę i mimo asysty obrońcy pokonał bramkarza „Młotów” Roberta Greena. Anelka w tym sezonie trafił po raz czternasty, a w historii swoich występów w Anglii po raz setny. Na strzelecki dorobek Francuza na Wyspach składają się 23 bramki w barwach Arsenalu, 4 w Liverpoolu, 38 w Manchesterze City, 21 w Boltonie i gole z  bieżących rozgrywek.

Na 10. minut przed końcem West Ham mógł pogrążyć ich bramkarza. Greet tak niefortunnie piąstkował piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, że ta przeleciała mu nad głową i za plecami spadała do bramki. Z linii bramkowej głową futbolówkę wybił jednak kapitan „Młotów” Lucas Neill. Cenny remis goście dowieźli do końca, choć w końcówce Frank Lampard domagał się karnego po tym jak teatralnie padł w polu karnym, a Carlton Cole miał świetną okazję, ale przegrał pojedynek sam na sam z Petrem Cehem.

Chelsea mimo przygniatającej przewagi nie potrafiła zdobyć trzech punktów. Tym samym mijająca kolejka Premier League na pewno zapisze się w historii. Po remisach punkty stracili bowiem wszyscy z „wielkiej czwórki” walczącej o tytuł. Arsenal zremisował 1:1 z Middlesbrough, Manchester United 2:2 z Tottenhamem, a Liverpool 2:2 z Hull City. I tylko Nicolas Anelka może być szczęśliwy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze