33-letni "Holy Goalie" - jak nazywany jest na Wyspach były gracz Celticu i Fiorentiny - dostał dużą podwyżkę. Będzie zarabiać 20 tys. funtów tygodniowo.
Boruc trafił do Southampton we wrześniu 2012 roku. Wcześniej przez kilka miesięcy był bez klubu, a do zespołu "Świętych" przychodził jako rezerwowy bramkarz, więc nie mógł liczyć na wysoki kontrakt. - Na pewno nie dostał więcej niż 10 tys. funtów tygodniowo - ocenia dziennikarz "Daily Echo", gazety z Southampton na co dzień piszącej o klubie z południowej Anglii. - Wysokość nowego kontraktu nie została ujawniona, ale podobno będzie zarabiał teraz ok. 20 tys. funtów tygodniowo - dodaje.
Boruc zatem podwoił swoje zarobki, ale nie jest to jego finansowy rekord. Pod koniec pobytu w Celticu dostawał 30 tys. funtów tygodniowo, a we włoskiej Fiorentinie 20 tys. Odszedł z "Violi", bo w nowej umowie chciano mu obciąć pensję o 40 proc. Dlatego na nowym kontrakcie z Southampton Boruc wreszcie porządnie się odkuje.
- Oczywiście, że pieniądze są ważne, w końcu jestem coraz starszy. Ale nie są najważniejsze. Premier League to najwspanialsze miejsce do gry w piłkę, a Southampton ma być coraz mocniejsze i jestem dumny, że będę częścią tego projektu. Chciałbym zagrać ze "Świętymi" w Lidze Mistrzów. To ambitny cel, ale w futbolu różne niesamowite historie się zdarzają - mówi Boruc, którego zespół zmierzy się dziś ze Swansea.