Choć przez długi czas Chelsea miała sporą przewagę nad resztą stawki Premier League, to w pewnym momencie zaczęła co jakiś czas gubić punkty. To z kolei wykorzystywał solidnie grający Tottenham, który stopniowo zmniejszał stratę do lidera. Przed 35. kolejką rozgrywek wynosiła ona cztery "oczka", dlatego też w Londynie wciąż mieli nadzieję, że uda się wyprzedzić "The Blues" i sięgnąć po tytuł.
Ale po piątkowym meczu wydaje się, że "Koguty" znów będą musiały przełożyć marzenia o mistrzostwie na kolejny rok. Podopieczni Mauricio Pochettino pojechali na Stadion Olimpijski, by zmierzyć się z występującym tam od bieżącego sezonu West Hamem. "Młoty" w tym sezonie rozczarowują, ale na derby spięły się niezwykle mocno. I wygrały 1:0 po golu Manuela Lanziniego.
To oznacza, że ewentualne zwycięstwo Chelsea nad Middlesbrough (poniedziałek 8 maja) zwiększy jej przewagę nad Tottenhamem do siedmiu punktów. A mając na uwadze, że do końca rozgrywek zostaną wówczas tylko trzy kolejki, na Stamford Bridge będą mogli powoli otwierać szampany.