Do największej pod względem liczby ofiar tragedii stadionowej współczesnej Europy doszło 15 kwietnia 1989 na stadionie Hillsborough w Sheffield.
Organizatorzy wpuścili za dużo osób. Kibice byli niemiłosiernie stłoczeni. Gdy zawaliła się jedna z trybun, zaczęła się panika. Zadeptanych zostało 96 osób. Policja i karetki za późno dotarły na stadion, akcja była przeprowadzona nieudolnie.
Dowodził wtedy 70-letni obecnie David Duckenfield. Okazuje się, że to on, bojąc się naporu kibiców, otworzył tunel na stadion.
Jerzy Dudek wspomina Gerrarda: Prawie doszło do bójki
- Wszyscy znali prawdę. Fani i policja wiedzieli, że to my jesteśmy odpowiedzialni za otwarcie bramy - powiedział Duckenfield na sali sądowej. Reakcji nie było. 150 członków rodzin zabitych przyjęło to w ciszy. Prawdę o straszliwej tragedii, która na stałe wpisała się w dziedzictwo The Reds, znali od wielu lat.