To miało być prawdziwe święto futbolu. Najlepsze angielskie drużyny nie rozczarowały i na murawie legendarnego stadionu postarały się o doskonałe widowisko. Po 90 minutach pojedynek pozostawał nierozstrzygnięty - tablica wyników wskazywała 1:1 dzięki bramkom Raheema Sterlinga oraz Joela Matipa. Musiało więc dojść do rzutów karnych, a w tych skuteczniejsi byli podopieczni Pepa Guardioli wygrywając 5:4. Kluczowe okazało się pudło pomocnika zespołu Jurgena Kloppa, Georginio Wijnalduma.
Do poziomu piłkarskiego reprezentowanego przez ekipy z Liverpoolu i Manchesteru niestety nie dostosowała się część kibiców. W metrze wiozącym fanów na Wembley wybuchły zamieszki, w wyniku których wielu fanów musiało wejść na stadion z poobijanymi twarzami. Wszytko rozpoczęło się tuż po tym, jak pociąg zatrzymał się na jednej ze stacji, aby wpuścić kolejne osoby. Mimo obecności wielu współpasażerów, którzy nie planowali wizyty na stadionie, najbardziej krewcy sympatycy uczestników meczu o Tarczę Dobroczynności nie potrafili powstrzymać swoich emocji i ruszyli do krwawej bitki. Wszystko zarejestrowała kamera telefoniczna jednego ze świadków zajścia.
Miejmy nadzieję, że od teraz emocje związane ze starciami na linii Manchester City - Liverpool ograniczą się już wyłącznie do wrażeń czysto sportowych.