United chcą wykorzystać problemy w rozmowach na linii Suarez-Barcelona dotyczące nowego kontraktu napastnika Dumy Katalonii. O problemach finansowych Barcy pisaliśmy już jakiś czas temu. Po nowych umowach dla Neymara i Lionela Messiego, w kasie Dumy Katalonii brakuje już wolnych środków dla trzeciego asa katalońskiej ekipy. Stąd też pomysł Czerwonych Diabłów. Zaoferować fortunę i wykraść z Camp Nou właśnie Suareza. Najskuteczniejszego członka słynnego ataku MSN. Włodarze Manchesteru są ponoć zdeterminowani. Chcą wyłożyć kosmiczne pieniądze. Aż 135 milionów funtów. Już latem udowodnili, że podobne wydatki nie są im straszne. 89 dali przecież Juventusowi Turyn za Paula Pogbę, bijąc w ten sposób transferowy rekord wszech czasów. Chcą również rozbić bank i uczyć Urusa jednym z najlepiej zarabiających graczy świata.
Brzmi absurdalnie? Jak najbardziej. Suarez 24 stycznia skończy bowiem 30 lat. Przed nim jeszcze tylko kilka lat kariery. Lepszy niż w poprzednich rozgrywkach również już nie będzie. Z drugiej strony, United nie mają wiele do stracenia. Po letniej ofensywie na rynku transferowym, po zatrudnieniu Jose Mourinho, wciąż nie potrafią wytrzymać tempa konkurentów. Tymczasem mając w ataku takich indywidualistów jak Suarez i Zlatan Ibrahimović, znowu mogą wrócić na szczyt.
Mogą. Mogą również utopić rekordowo duże pieniądze i udowodnić, że te w futbolu nie grają. Tyle że dokładnie to samo pisaliśmy, gdy kontrakt z angielskim klubem podpisywał Paul Pogba. I chociaż Francuz zawodzi, wniosków, jak widać, nikt nie wyciągnął.