Sir Alex Ferguson trudne chwile przeżywał w maju tego roku. Gdy trafił do szpitala w ciężkim stanie, piłkarski świat pogrążył się w smutku. Wsparcie dla legendarnego szkockiego menedżera "Czerwonych Diabłów" płynęło z każdego zakątka świata. Ostatecznie "Fergie" wygrał z wylewem krwi do mózgu dzięki operacji, która uratowała mu życie. 76-latek obecnie wraca do pełni zdrowia, ale musiał zdecydować się na szereg wyżeczeń. Jednym z nich było zupełne odstawienie alkoholu. Dla wielkiego miłośnika win mogło to być niezwykle trudne.
W prywatnej winnicy Alex Ferguson ma około 800 butelek wina. Kolekcja była jeszcze większa, ale cztery lata temu jej część sprzedał za mniej więcej 5 milionów dolarów na aukcji w Hongkongu. Obecnie trunek z przymusu tylko leżakuje. - Za każdym razem gdy nas odwiedzał, pił wodę. Nawet kropla wina nie dotknęła jego warg - powiedział na łamach "The Sun" jeden ze znajomych Szkota z Francji, gdzie spędzał tegoroczne wakacje.
"Sir Alex Ferguson uwielbia swoje wina, ale na razie przestał pić. Jego zdrowie musi być na pierwszym miejscu. Kiedy tylko poczuje, że czuje się już dobrze, to wtedy będzie mógł się napić lampki wina" - podsumował tabloid z Wysp.