Nie żyje Bobby Power
Bobby Power nie miał za sobą wybitnej kariery piłkarskiej. W młodości grał w młodzieżowych drużynach Manchesteru United, ale ostatecznie nie trafił do pierwszego zespołu. Szybko postanowił poszukać szczęścia poza piłką nożną, choć został przy sporcie i został trenerem personalnym. Zyskał też sporą rozpoznawalność w mediach społecznościowych, a także miał za sobą epizod jako aktor – wcielił się w rolę Wspaniałego Gordona Burleya filmie piłkarskim "Jest tylko jeden Jimmy Grimble" z 2000 roku.
Zmarł były piłkarz Manchesteru United, miał tylko 40 lat
Niestety, we wtorek, 12 marca, dziennik „The Mirror” poinformował, że Bobby Power zmarł. Okazuje się, że pod koniec życia 40-latek kompletnie nie przypominał siebie sprzed choroby. Umięśniony, wysportowany mężczyzna bardzo schudł, a wszystko z powodu ciężkiej choroby, z jaką się zmagał. Bobby Power na przełomie lipca i sierpnia dowiedział się, że choruje na raka trzustki. Kolejne miesiące spędził na leczeniu, jednak lekarzom nie udało się go uratować.
– Piszemy to ze złamanym sercem, nasz tata Bobby odszedł z tego świata. Jesteśmy z niego bardzo dumni. To najodważniejszy i najsilniejszy człowiek, jakiego kiedykolwiek spotkaliśmy. Prawdziwy wojownik i mężczyzna. Wywarł ogromny wpływ na każdą osobą, którą spotkał w swoim życiu. Przenigdy go nie zapomnimy. Spoczywaj w pokoju nasz bohaterze. Kochamy Cię tato – czytamy we fragmencie oświadczenia rodziny Powera, cytowanym przez serwis LBC. Ostatnie miesiące Power spędził w szpitalu w Liverpoolu, gdzie przechodził chemioterapię.