Ostatnie miesiące są dla Michała Karbownika wybitnie nieudane. Młody zawodnik swego czasu wszedł „z buta” do polskiej ekstraklasy, będąc jednym z największych objawień sezonu 2019/2020. Fakt ten sprawił, że zainteresowało się nim angielskie Brighton & Hove Albion, które finalnie zdecydowało się wyłożyć na jego sprowadzenie 5,5 mln euro, przy czym „Karbo” kolejny rok miał jeszcze spędzić w Warszawie. Sytuacja uległa jednak zmianie zimą obecnego roku, kiedy to działacze „Mew” skorzystali z zawartej w umowie klauzuli i ściągnęli piłkarza wcześniej. Ruch ten kazał przypuszczać, że w Anglii mocno liczą na Karbownika i będzie on otrzymywał sporo szans na grę. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. 20-latek jedyną okazję do gry miał w krajowych pucharach, poza tym występował w drużynie rezerw. Zaistniała sytuacja sprawiła, że „Karbo” zaczął rozglądać się za nowym pracodawcą i wygląda na to, że udało mu się go znaleźć. Greckie media oraz „Meczyki.pl” informują bowiem, że zawodnik w najbliższych dniach trafi do Olympiakosu Pireus.
Jako pierwszy informację o zainteresowaniu graczem Olympiakosu podał grecki portal sportowy „t10.gr”. To samo źródło niemal dobę później poinformowało, że obie strony doszły do porozumienia, a od podpisania kontraktu dzielą je jedynie testy medyczne piłkarza. Informacje te potwierdza także portal „Meczyki.pl”, który dodaje także, że 20-latek w piątek ma zjawić się w Grecji w celu odbycia wyżej wymienionych badań. Karbownik ma przenieść się do Olympiakosu na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu za kwotę zbliżoną do tej, którą „Mewy” latem 2020 roku zapłaciły Legii Warszawa.
Michał Karbownik jest wychowankiem Legii Warszawa, w której spędził zdecydowaną większość swojej dotychczasowej przygody z piłką. 20-letni obecnie boczny obrońca, mogący grać także w środku pola znakomicie wszedł do seniorskiej piłki, będąc jednym z objawień sezonu 2019/2020 w polskiej ekstraklasie. Z tego powodu Brighton zdecydowało się wyłożyć na jego sprowadzenie 5,5 mln euro. W barwach „Mew” piłkarz zaliczył jednak tylko dwa występy w pierwszym zespole – oba w krajowym pucharze.
