Gareth Southgate nigdy nie ukrywał, że pragnie zostać selekcjonerem reprezentacji Anglii na długie lata. Po nieudanych dla "Synów Albionu" Euro 2016 był jednym z głównych kandydatów do zastąpienia Roya Hodgsona, który zrobił z kadry pośmiewisko! Na mistrzostwach świata 2014 nie wyszedł z drużyną z grupy, natomiast we Francji odpadł w fazie pucharowej z... Islandią. Southgate doskonale zna potencjał reprezentacji, bowiem prowadził kadrę młodzieżową do lat 21. Wydawało się, że z łatwością dostanie pracę z dorosłą reprezentacją, ale ubiegł go Sam Allardyce. "Big Sam" szybko jednak stracił stołek trenera po wielkim skandalu łapówkowym.
Dwaj poprzednicy Southgate'a, delikatnie mówiąc, nie popisali się. Nic dziwnego, że po licznych wpadkach media i kibice namawiali angielską federację, żeby ta zatrudniła zagranicznego szkoleniowca. Rozpatrywano kandydaturę Arsene'a Wengera, który jak mało kto zna Premier League i wszystkich piłkarzy na Wyspach, ale Francuz wciąż przywiązany jest do Arsenalu. Nie chciał rezygnować z pracy w Londynie. Sam jednak popiera kandydaturę Southgate'a, który od kilku spotkań prowadzi reprezentację z powodzeniem.
To jednak widzieliśmy już wcześniej - Anglicy śpiewająco przechodzą kwalifikację, a na wielkim turnieju dają ciała. Czy w cztery lata Southgate zmieni wizerunek kadry, a przede wszystkim wyniki na wielkich turniejach? Jeśli jego podopieczni nie spiszą się na mundialu w Rosji, nowy trener może nie dostać czasu na wypełnienie kontraktu. A wielu ekspertów przewiduje, że tak właśnie się stanie. Wtedy angielska federacja na pewno nie postawi już na trenera z własnego podwórka.