Już przed meczem Pucharu Ligi Angielskiej ze Stoke w ekipie Liverpoolu było wiele ubytków. Z powodu różnych urazów grać nie mogli m.in. Daniel Sturridge, Martin Skrtel czy Jordan Henderson. Klopp dał jednak radę jakoś poskładać drużynę, ale w trakcie meczu kontuzji doznało kolejnych dwóch zawodników: Philippe Coutinho i Dejan Lovren. Obaj byli bardzo ważnymi częściami układanki Niemca, dlatego teraz problem z zestawieniem składu będzie jeszcze większy.
Adidas MIAŻDŻY Manchester United. Co zarzuca van Gaalowi?
Z pauzujących z powodów zdrowotnych piłkarzy można by stworzyć całkiem niezłą jedenastkę, w której brakuje tylko bramkarza. Oto pełna lista kontuzjowanych: Dejan Lovren, Philippe Coutinho, Jon Flanagan, Mamadou Sakho, Martin Skrtel, Joe Gomez, Jordan Henderson, Jordan Rossiter, Daniel Sturridge, Divock Origi, Danny Ings.
Ponad połowa z tych urazów wiąże się z jakimiś problemamy mięśniowymi. Dlatego też winy najpewniej należy szukać w sztabie szkoleniowym i sposobie przygotowania zawodników do gry - Może powinniśmy zmienić nasze metody treningowe? Bez wątpienia to ja jestem odpowiedzialny za te kontuzje - przyznał Juergen Klopp.
- To nie wina trenera, czy treningów. Ostatnio gramy bardzo dużo meczów i nie mamy zbyt wiele czasu na regenerację. Czasem nie masz po prostu szczęścia do kontuzji, a nasz pech w tej kwestii jest ogromny - bronił trenera Adam Lallana, jeden z niewielu, który wciąż może grać.
Po czyjej stronie leży wina? Nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że jeśli wszystko będzie wyglądać tak jak dotychczas, to działacze Liverpoolu będą musieli zarezerwować cały sektor na stadionie dla kontuzjowanych piłkarzy, bo jeden czy dwa rzędy mogą nie wystarczyć...