Informacja, która pojawiła się w poniedziałkowy wieczór, wstrząsnęła całym piłkarskim światem. Cristiano Ronaldo na profilu na Instagramie poinformował, że w trakcie porodu zmarł jego synek. Córka natomiast przyszła na świat zdrowa. - Pogrążeni w smutku musimy ogłosić, że umarł nasz ukochany synek. Jest to największy ból, jaki może odczuć każdy rodzic - można było przeczytać w oświadczeniu.
Radosław Gilewicz nie wierzy w transfer Lewandowskiego. Wskazał bardzo ważny szczegół
Ronaldo wykonał ten gest. Nic więcej nie trzeba było mówić
- Jedynie narodziny naszej kochanej córeczki dają nam siłę, by przeżyć ten moment z nadzieją i szczęściem (...). Nasz synku, jesteś naszym aniołem. Zawsze będziemy cię kochać - dodano. Z całego świata zaczęły napływać kondolencje dla Cristiano Ronaldo i jego partnerki, Georginy Rodriguez. Współczucie wyrażały również największe gwiazdy show biznesu.
Rodzinna tragedia spowodowała, że reprezentant Portugalii był nieobecny podczas meczu Liverpool - Manchester United, który miał miejsce w miniony wtorek. Kibice nie zapomnieli o Ronaldo i na Anfield Road w siódmej minucie zaczęto bić brawa oraz odśpiewano hymn Liverpoolu. Takich gestów na angielskich stadionach było więcej.
Jeden gest Ronaldo po śmierci syna mówi wszystko
Cristiano Ronaldo na Instagramie pokazał niedawno, że Georgina Rodriguez i jego córeczka wyszły ze szpitala i są już w domu. Sam piłkarz wrócił natomiast do obowiązków. W sobotnie popołudnie zagrał od pierwszej minuty w ligowym hicie przeciwko Arsenalowi. Co więcej, w 34. minucie rywalizacji zdobył kontaktową bramkę dla United.
Po trafieniu zdecydował się gest, który mówi więcej niż tysiąc słów. Ronaldo wskazał palcem na niebo i ze smutkiem w oczach spojrzał w górę. Takie sceny zawsze poruszają i nie inaczej było tym razem. Mecz w Londynie zakończył się dla Czerwonych Diabłów źle, bo Arsenal wygrał 3:1, czy oddalił marzenia fanów Manchesteru o grze w Lidze Mistrzów.