Luis Suarez

i

Autor: AP Luis Suarez cieszy się po zdobyciu bramki w meczu Real Madryt - Barcelona 0-4

Barcelona - Sporting Gijon 6:0! Suarez znowu zaliczył karetę, ale gwiazdą Katalończyków arbiter

2016-04-24 10:35

Barcelona znowu gromi! Katalończycy w najlepszy możliwy sposób uciekają Atletico oraz Realowi w tabeli La Liga, w cztery dni rozgrywając dwa mecze, oba wygrywając i strzelając w nich 14 goli. Autorem aż ośmiu z nich był Luis Suarez, ale gwiazdą sobotniego spotkania na Camp Nou okazał się pan Clos Gomez, który najpierw nie podyktował jedenastki dla gości, a później... przyznał gospodarzom trzy w trakcie kilku minut.

To był osiemnasty, dziewiętnasty i dwudziesty karny w tym sezonie dla Barcelony. Biorąc pod uwagę, że rozegrano do tej pory 35 kolejek Primera Division, wynik wręcz niewiarygodny. Podobnie zresztą jak wyczyn Luisa Suareza, który pewnie zmierza po Trofeo Pichichi, dla najlepszego snajpera ligi. W środę, przeciwko Deportivo La Coruna, Urugwajczyk cztery razy wpisał się na listę strzelców i w sobotę... wynik ten powtórzył!

Atletico - Malaga 1:0. Diego Simeone - wielki, mały człowiek [WIDEO]

Dwa mecze, osiem goli. Dawno nie oglądany wyczyn na boiskach Starego Kontynentu. Reprezentant Urugwaju ma w tej chwili 34. trafienia i o trzy wyprzedza już Cristiano Ronaldo, tym samym zbliżając się też do drugiego w karierze Złotego Buta dla najlepszego snajpera Europy. A to jeszcze nie koniec - snajper Barcy przekroczył też już barierę 50 trafień w jednym sezonie. Do tej pory w Katalonii udawało się to tylko jednemu piłkarzowi, Lionelowi Messiemu. I jeszcze jeden rekord - czterech goli w dwóch kolejnych spotkaniach nie zdobył żaden zawodnik w historii hiszpańskiej ligi.

Argentyńczyk przeciwko Gijonowi otworzył wynik. Później jednak znowu zgasł. Nie szukał rajdów, nie wychodził na pozycje, ograniczył się do roli rozgrywającego. Goście tymczasem długo stawiali zaciekły opór. Mieli co prawda sporo szczęścia, kolejne słabe spotkanie rozgrywał Neymar, ale przed przerwą mogliśmy mieć remis. Niestety - o ile później pan Clos Gomez dyktował już jedenastki dość swobodnie - momentami w sytuacjach irracjonalnych - o tyle przy ręce Gerarda Pique nie odważył się wskazać na wapno.

Barcelona tym samym wróciła na czołowo Primera Division. W grze są jednak wciąż wszystkie trzy czołowe ekipy. Wygrała bowiem nie tylko Barca, ale też Atletico i Real. Tylko czy którakolwiek z nich straci jeszcze w obecnych rozgrywkach punkty?

Barcelona - Sporting Gijon 6:0 (1:0)
Bramki: Messi 12, Suarez 63, 74 (k), 77 (k), 88, Neymar 86 (k)

FC Barcelona: Claudio Bravo - Sergi Roberto (46' Dani Alves), Gerard Pique (66' Marc Bartra), Javier Mascherano, Jordi Alba - Ivan Rakitić (75' Arda Turan), Sergio Busquets, Andres Iniesta - Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar

Sporting Gijon: Pichu Cuellar - Ognjen Vranjes, Luis Hernandez, Igor Lichnovsky, Isma Lopez (70' Roberto Canella) - Rachid Ait-Atmane, Omar Mascarell - Pablo Perez (63' Antonio Sanabria), Alen Halilović, Alex Menendez - Miguel Guerrero (75' Miguel Guerrero)

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze