Eden Hazard miał być w Realu Madryt następcą Cristiano Ronaldo, który odszedł w 2018 roku to Juventusu za 117 mln euro. "Królewscy" zapłacili za Belga rok później jedynie 2 mln euro mniej, więc nic dziwnego, że wszyscy oczekiwali od byłego piłkarza Chelsea grania na najwyższym poziomie. Belg przez lata był największą gwiazdą "The Blues", niejednokrotnie samego ciągnąć zespół do zwycięstwa.
Wtedy z pewnością nikt nie przypuszczał, że po transferze do La Liga, Hazard "zgaście". A jednak tak właśnie się stało. Belg zagrał w barwach Realu do tej pory w 32. spotkaniach, w czasie których strzelił jedynie 3 bramki i zanotował 7 asyst. Do tego ciągłe kontuzje sprawiają, że Hazard nie jest w stanie wejść na poziom, który prezentował w Premier League. Za to z kolei często jest krytykowany przez hiszpańskie media.
Skrzydłowy Realu znalazł się pod ostrzałem po ostatniej porażce "Królewskich" w półfinale Superpucharu Hiszpanii z Athletic Club. Drużyna z Kraju Basków okazała się lepsza od podopiecznych Zinedine Zidane'a i to ona zameldowała się w finale rozgrywek, gdzie zmierzy się z Barceloną. Słabej dyspozycji Hazarda w tym meczu nie omieszkała przemilczeć Marca. - W 2019 roku Hazard był pierwszą gwiazdą, która doprowadziła Chelsea do zwycięstwa w Lidze Europy, a kadrę Belgi do trzeciego miejsca na mistrzostwach świata w Rosji. Teraz pojawia się pytanie, czy cokolwiek zostało z tego zawodnika... - pisze hiszpańska gazeta. - Kontuzje bardzo wiele go kosztowały, a w Maladze uciekł mu kolejny pociąg.