Klęska Realu w El Clasico. Barcelona wysoko wygrała Gran Derbi

2017-12-23 16:13

Takiego rozstrzygnięcia nikt się nie spodziewał. Barcelona rozbiła Real Madryt na Santiago Bernabeu, choć do przerwy to Królewscy dominowali i sprawiali lepsze wrażenie. Po przerwie jednak koncert dali Leo Messi i spółka, a Real fragmentami nie istniał na boisku. Duma Katalonii umocniła się na pozycji lidera La Liga.

Do tego meczu oba zespoły przystępowały z innych miejsc ligowej tabeli. Barcelona jako lider La Liga bez porażki w rozgrywkach krajowych. Real z czwartego miejsca i stratą jedenastu punktów do Dumy Katalonii. Nikt jednak nie chciał wskazać faworyta, bo chociaż Barca lepiej wyglądała w tabeli, to Real ostatnie tygodnie miał całkiem udane. Wystarczy powiedzieć, że wrócił z pucharem za Klubowe Mistrzostwo Świata.

Od pierwszych minut Gran Derbi były Gran Derbi. Agresja, tempo, piłka nożna na najwyższym poziomie. Królewscy rzucili się na przeciwnika i wysoko na jego połowie chcieli odebrać piłkę. To popłacało. Barcelona miała kłopot z wyjściem ze swojej połowy. To Real dominował i stwarzał bramkowe okazje. Już w 2. minucie wpakował piłkę do siatki, ale Cristiano Ronaldo był na spalonym. Kilka minut później Portugalczyk skiksował fatalnie przed bramką rywali.

Długo trwało zanim goście doszli do głosu. Przed szansą stanął Paulinho, którego mistrzowsko obsłużył niewidoczny Lionel Messi. Brazylijczyk ruszył w tempo na wolne pole i próbował uderzyć z powietrza, ale Keylor Navas przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po raz kolejny Kostarykańczyk popisał się w 39. minucie. Wtedy sparował na linii bramkowej uderzenie głową Paulinho.

Jeszcze przed przerwą Królewscy odpowiedzieli strzałem Karima Benzemy. Francuz wyprzedził obrońców Dumy Katalonii i w trudnej pozycji oddał groźny strzał głową. Piłka trafiła jednak w słupek i nie wpadła do bramki Marca-Andre Ter Stegena.

Do przerwy bramek nie było, ale na emocje narzekać nie mogliśmy. Real dominował, choć Barca nie była bez szans.

Po zmianie połów obraz gry zmienił się całkowicie. Barcelona przejęła inicjatywę, a Real nie był już tak agresywny w obronie. Katalończycy mogli sobie pozwolić na więcej w środku pola i wykorzystali to najlepiej jak mogli. Sergio Busquets zagrał do Ivana Rakiticia, a ten świetnie wyprowadził akcję, znalazł Sergio Roberto, który bez przyjęcia odegrał do Luisa Suareza. Napastnik zwieńczył koronkową akcję i dał prowadzenie gościom.

Dziesięć minut później kibice Realu zobaczyli apokalipsę. Dwie świetne okazje zmarnował Suarez, którego najpierw zatrzymał Navas, a później słupek. Potem głową próbował zdobyć gola Paulinho, ale jego strzał zatrzymał ręką w szesnastce Dani Carvajal. Zobaczył to arbiter i nie wahał się ani chwili. Podyktował rzut karny, a obrońcę Królewskich wyrzucił z boiska. Bramkę z 11 metrów zdobył Messi i sytuacja Realu stała się opłakana.

Czuli to sami zawodnicy Zinedine'a Zidane'a. Poddali się mimowolnie. Ożywiło ich tylko wejście na boisko Garetha Bale'a. Walijczyk nie potrafił jednak pokonać dobrze dysponowanego Ter Stegena. Pecha miał również Sergio Ramos, ale kapitan Królewskich powinien się cieszyć, że był w ogóle na boisku. Za uderzenie rywala powinien wylecieć do szatni kilkadziesiąt minut wcześniej.

Pogrom stał się faktem w ostatniej akcji meczu, kiedy widowiskowe zwycięstwo Barcelony przypieczętował rezerwowy Aleix Vidal. To był gwóźdź do madryckiej trumny. Barcelona wygrała El Clasico. Wygrała aż 3:0. I to na Santiago Bernabeu.

Katalończycy mają już 14 punktów przewagi nad Realem Madryt. Do końca sezonu jeszcze daleko, a Królewscy mają jeden mecz zaległy. Trudno jednak uwierzyć w to, by Blaugrana roztrwoniła taką zaliczkę.

Real Madryt - FC Barcelona 0:3 (0:0)

Bramki: Luis Suarez 54, Leo Messi 64 (k), Aleix Vidal 90+3

Żółte kartki: Sergio Ramos, Marcelo - Thomas Vermaelen

Czerwona kartka: Dani Carvajal 63 (za zagranie ręką w polu karnym)

Real: Navas - Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo - Modrić, Casemiro (72. Asensio), Kroos, Kovacić (72. Bale) - Ronaldo, Benzema (66. Nacho)

Barcelona: Ter Stegen - Roberto (90+2. Vidal), Pique, Vermaelen, Alba - Paulinho (84. Gomes), Rakitić, Busquets, Iniesta (77. Semedo) - Messi, Suarez

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze