Barcelona była zdecydowanym faworytem środowej potyczki. Na jej korzyść przemawiały niesamowite wyniki osiągane w tym sezonie przed podopiecznych Tito Vilanovy (w lidze 18 zwycięstw, jeden remis i żadnej porażki), a także fakt, że w ostatni weekend Blaugrana pokonała Malagę w spotkaniu ligowym 3:1.
Lepiej mecz zaczęli jednak piłkarze Manuela Pellegirniego, którzy wyszli na prowadzenie w 25. minucie. Piłkę pod własną bramką stracił Thiago, błąd pomocnika Barcelony wykorzystał natomiast z zimną krwią Iturra, posyłając fubtolówkę obok bezradnego Pinto. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna, najpierw po indywidualnym rajdzie wyrównał Messi, a 60 sekund później drugiego gola dla Katalończyków strzelił głową Carles Puyol.
Barcelona tradycyjnie dominowała w posiadaniu piłki, ale gra liderów La Liga była tego dnia bezbarwna i przewidywalna. Nie pomogła nawet czerwona kartka dla Nacho Monreala, jaką lewy obrońca zobaczył w 75. minucie zawodów za faul na Pedro. Kiedy wydawało się już, że wynik nie ulegnie zmianie, w samej końcówce po dośrodokowaniu z rzutu wolnego Pinto pokonał Camacho. Tym samym Malaga dołączyła do wąskiego grona zespołów, którym udało się w tym sezonie z Blaugraną nie przegrać (wcześniej udało się to Realowi Madryt, Celtikowi Glasgow i Benfice Lizbona).
Rewanż 24 stycznia na La Rosaleda. Zwycięzca tego dwumeczu zmierzy się z wygranym pary Real Madryt - Valencia (w pierwszym spotkaniu "Królewscy wygrali u siebie 2:0).
FC Barcelona - Malaga 2:2 (2:1)
L. Messi 29', C. Puyol 30' - M. Iturra 25', I. Camacho 90'