Do tej pory grą w znacznie sławniejszych klubach mógł się pochwalić młodszy brat Kevina-Prince'a, Jerome, który na co dzień występuje w Bayernie Monachium. Ale teraz i starszy z rodu Boatengów może mieć ogromne powody do radości. Niespodziewani sięgnęła po niego FC Barcelona. Duma Katalonii wypożyczyła Ghańczyka z włoskiego Sassuolo.
31-latek w swojej karierze zwiedził już mnóstwo klubów. Grał między innymi w Schalke 04 Gelsenkirchen, AC Milan, Tottenhamie, czy Eintrachcie Frankfurt. Boateng zna również realia ligi hiszpańskiej. W sezonie 2016/17 reprezentował barwy UD Las Palmas. W dwudziestu ośmiu spotkaniach zdobył wówczas dziesięć bramek.
Ruch Barcelony dziwi o tyle, że Boateng ma już swoje lata i nie do końca pasuje wizerunkowo do Blaugrany. Reprezentant Ghany niejednokrotnie popadał w tarapaty. Był bohaterem kilku głośnych skandali. Jeden z nich wywołała również jego żona, Melissa Satta-Boateng.
Zjawiskowa modelka w jednym z wywiadów zdecydowała się na wyjawienie pewnej tajemnicy. - Powodem kontuzji jest to, że uprawiamy seks siedem do dziesięć razy w tygodniu - powiedziała partnerka piłkarza. Dla Barcelony i samego Boatenga byłoby dobrze, gdyby takie kontuzje nie przydarzały się zawodnikowi.