Barca grała w jakimś dziwnym, rezerwowym zestawieniu, jakie wymyślił Pep Guardiola, ale na boisku był Messi, zdobył hat-tricka i Malaga została rozgromiona. W Realu od Jose Mourinho pożarł się z Sergio Ramosem. Wypominał mu złe krycie w meczu z Barceloną, na co piłkarz: - Pan nie był nigdy zawodowym graczem, pan tego nie rozumie...Można sobie wyobrazić eksplozję Portugalczyka. Ale potem był mecz w Bilbao.
I on poprawił humory w Madrycie na pewien czas.A potem krytyka Mourinho ruszyła znów pełną parą. Że ma faworytów, którzy grają niezależnie od formy. Ze nie wprowadza do drużyny nowych graczy. I najważniejsze - że nadal nie umie wymyślić sposobu na Barcelonę.