Philippe Coutinho na Camp Nou został sprowadzony w styczniu ubiegłego roku. Brazylijczyk miał być nową gwiazdą katalońskiego zespołu. W Liverpoolu, z którego został kupiony za rekordowe 135 milionów euro, błyszczał niemal w każdym spotkaniu. Dyspozycja z The Reds zupełnie nie przełożyła się na postawę w Barcelonie, gdzie do piłkarza mają coraz więcej pretensji.
Coutinho nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Coraz głośniej mówi się o tym, że reprezentant Canarinhos niebawem opuści szeregi Barcelony. Według najnowszych doniesień medialnych skrzydłowy Blaugrany jest w kręgu zainteresowań Manchesteru United, Paris Saint-Germain i Chelsea Londyn. Natomiast portal ESPN miał znaleźć przyczynę słabej gry Brazylijczyka.
Według dziennikarzy wszystko ze względu na przeklęty dom. - Wśród mieszkańców Castelldefels krąży żart, że dom Coutinho jest przeklęty - czytamy w artykule. Castelldefels to urocza miejscowość pod Barceloną. Dom kupił tam Cesc Fabregas. Niedługo potem został sprzedany do Chelsea. Następnie zamieszkał tam Thomas Vermaelen, który był trapiony przez kontuzje. Jednym z ostatnich domowników był natomiast Andre Gomes, a więc jeden z największych niewypałów transferowych Barcelony w ostatnich latach. Aż ciśnie się słynne powiedzenie: Przypadek? Nie sądzimy.