Przypomnijmy, że Robert Lewandowski w meczu z Osasuną zanotował dwie żółte kartki w ciągu 31 minut i musiał opuścić murawę. Gdy z niej schodził, wykonał gest, który w Niemczech oznacza wskazanie na kogoś aroganckiego, natomiast sam Robert Lewandowski przekonywał później, że miał on oznaczać fakt, że „przeczuwał” on kłopoty w tym spotkaniu. Komisja ds. Rozgrywek nie uwierzyła w te tłumaczenia i ukarała Polaka trzema meczami zawieszenia. W Hiszpanii część dziennikarzy nie zgadza się z nierównym traktowaniem przedstawicieli Realu i Barcelony, bowiem Carlo Ancelotti, trener „Królewskich” na jednej z konferencji prasowych wprost skrytykował sędziego i nie został w żaden sposób ukarany.
Burza po karze dla Lewandowskiego
Zdaniem mediów Barcelona już podjęła decyzję, że odwoła się od kary wymierzonej Lewandowskiemu. Część dziennikarzy zwraca także ostro uwagę na nierówne ich zdaniem traktowanie. – Witamy w lidze zmanipulowanej przeciwko Barcelonie i na korzyść Realu Madryt. Jak zwykle – napisał występujący w programie „El Chiringuito” Jota Jordi. Zestawił on sytuację Lewandowskiego ze wspomnianym wcześniej Ancelottim, który po jednym z meczów powiedział, że sędziowie „wymyślili sobie” rzuty karne.
– W przygotowanej i sfałszowanej lidze gesty Roberta Lewandowskiego są interpretowane i sankcjonowane, a wyraźne skargi na sędziów Carlo Ancelottiego i Marco Asensio są ignorowane. Barca, przeciwko wszystkiemu i wszystkim – napisał z kolei Miquel Blazquez z "The Sportsman" oraz "Tyc Sports", cytowany przez portal Sport.pl.