El Clasico, czyli starcia Realu z Barceloną, to chyba największe piłkarskie wydarzenia obok finałów mistrzostw świata, Europy czy Ligi Mistrzów. Co pół roku, a czasem nawet częściej, przed telewizorami zasiadają miliony kibiców, którzy ściskają kciuki za jednych, drugich, albo są po prostu żądni futbolu na najwyższym poziomie. I nic dziwnego, bo od lat rywalizacja tych drużyn przysparza gigantycznych emocji. Także dzięki temu, że od dawna trwa walka - choć może nie dosłowna - pomiędzy stolicą reprezentującą całą Hiszpanię, a Katalonią. I ta walka w El Clasico przenosi się na boisko.
Do kolejnego starcia gigantów już coraz bliżej. Jakiś czas temu było wiadomo, że Real i Barcelona pierwszy raz w sezonie 2017/2018 zagrają na Santiago Bernabeu w grudniu. A teraz La Liga oficjalnie potwierdziła datę tego meczu. Odbędzie się on 23 grudnia, czyli w sobotę tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia.
Można byłoby więc mówić nawet o pięknym prezencie pod choinkę, ale nic z tych rzeczy. Fanów rozwścieczyła bowiem godzina rozpoczęcia spotkania. Okazało się, że pierwszy gwizdek sędziego w najbliższym El Clasico zabrzmi... o 13:00! To ukłon w kierunku azjatyckich kibiców, którzy nie będą musieli zarywać nocy, bo obejrzeć w akcji piłkarzy Barcelony i Realu.
Ale europejskim, a przede wszystkim hiszpańskim fanom, taki ruch bardzo się nie podoba. W sieci co i rusz pojawiają się wpisy zdenerwowanych internautów, którzy narzekają, że mecz rozgrywany tuż po południu nie będzie miał takiego klimatu, jak można się było przyzwyczaić w poprzednich latach. El Clasico zawsze odbywało się wieczorem lub nawet późnym wieczorem, a popisom piłkarzy towarzyszyła wyjątkowa otoczka i atmosfera. Teraz to wszystko zniknie, czego kibice nie mogą wybaczyć szefom La Liga.
Mecz Real Madryt - FC Barcelona odbędzie się 23 grudnia 2017 roku. Start spotkania o godzinie 13:00.
#ElClasico is coming!
— LaLiga (@LaLigaEN) 2 listopada 2017
@realmadriden @FCBarcelona
Saturday 23rd December
13:00h (CET)
Santiago Bernabeu pic.twitter.com/qnfLAFu6UY
Kolejny piłkarz na celowniku ISIS. Tym razem to Marco Asensio