Dopóki Blaugrana na boisku miała szanse na kolejne trofea i grała przyzwoicie, mało kto zauważał, że w klubie tak czy inaczej dzieje się źle. Od dawna mówi się już o fatalnej polityce transferowej Barcelony, która ostatni dobry transfer zrobiła wiele sezonów temu. W dodatku na sprzedawanych zawodnikach nie zarabia w zasadzie nic, co w dobie kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa jest wręcz karygodne. Nie dziwi więc, że po dotkliwej porażce w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium, zaczęto głośno mówić o tym, że klub potrzebuje natychmiastowych zmian.
Gwiazdor Realu opychał się jedzeniem jak szalony?! Jego sylwetka mówi wszystko [ZDJĘCIE]
Te miałyby się zacząć od samej góry, a więc od prezesa Josepa Marii Bartomeu. Bo to właśnie sternik klubu jest obarczany winą za wszelkie zło i w zasadzie nie ma się czemu dziwić. Przeciwko prezesowi zorganizowano nawet wotum nieufności, ale klub robi wszystko, aby głosowanie nie doszło do skutku, a wymówką ma być pandemia. Bartomeu natomiast nie zamierza sam podać się do dymisji.
Międzynarodowy SKANDAL po słowach gwiazdy F1. OBRAZIŁ MILIONY osób jednym zdaniem
- Nigdy, nawet w momencie transferowego zamieszania z Leo Messim, nie przeszło mi przez myśl podanie się do dymisji - powiedział prezes Blaugrany na poniedziałkowej konferencji prasowej. Co więcej podnosił nawet zarzut, że Barcelona często jest krzywdzona przez VAR, a budżet nie jest w tak opłakanym stanie, jak się powszechnie mówi. Kibice Dumy Katalonii mogą jedynie załamywać ręce.