Choć przerwa w światowym futbolu, która miała miejsce od pierwszych dni marca do przełomu maja i czerwca, na szczęście już minęła, to w dalszym ciągu trudno mówić o normalności. Co chwile bowiem na tapecie pojawiają się kwestie nowych zakażeń i odpowiedniego postępowania w konkretnych sytuacjach. Teraz muszą zmierzyć się z tym w Realu Madryt, w którego szeregach wykryto zakażenie koronawirusem COVID-19.
Lekarze mówili że to URAZ WOJENNY. Jego ZMASAKROWANA NOGA przeszła 17 OPERACJI, teraz stał się CUD
Z problemem - według hiszpańskich mediów - zmaga się utalentowany pomocnik mistrzów Hiszpanii, Martin Odegaard. Ale w takim wypadku to nie jest tylko kwestia Norwega. Teraz bardzo szybko młody zawodnik przejdzie kolejny test na koronawirusa i jeżeli potwierdzi on wynik dodatni, to badania czekają cały madrycki zespół. A po nich byłyby podejmowane ewentualne decyzje o odsyłaniu poszczególnych graczy na kwarantannę bądź umożliwianiu im treningów.
Odegaard wystąpił w inauguracyjnym meczu La Liga, w którym Real Madryt zremisował bezbramkowo z Realem Sociedad. Norweg ma w tym sezonie walczyć o szanse do gry w ekipie ze stolicy Hiszpanii, ale jeśli zostanie odesłany na kwarantannę, to z pewnością nie będzie to sytuacja, która pomoże mu w osiągnięciu sukcesu.