Mecz FC Barcelona z Rayo Vallecano miał być kolejnym, w którym Robert Lewandowski poprawi swój dorobek strzelecki w La Liga. Polak był tego bardzo bliski. W pewnym momencie udało mu się nawet skierować piłkę do siatki. Po analizie powtórek wideo sędzia uznał jednak, że w tej sytuacji kapitan naszej drużyny narodowej faulował. Na szczęście dla snajpera "Dumy Katalonii" tego dnia lepiej dysponowani byli inni. Gole dla "Blaugrany" strzelili Pedri oraz Dani Olmo, dzięki czemu ekipa prowadzona przez Hansiego Flicka odniosła trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Nieco słabszy dzień "Lewego" nie umknął uwadze hiszpańskich dzienniakrzy, którzy przypuścili istny szturm na Polaka po jednym niepowodzeniu.
Ostra krytyka Lewandowskiego
Po każdym meczu FC Barcelona w mediach hiszpańskich pojawia się mnóstwo ocen poszczególnych piłkarzy. Dziennikarze skupiają się rzecz jasna na gwiazdach pokroju Polaka. Tym razem eksperci byli w zasadzie jednogłośni. Trudno doszukać się jakichkolwiek pozytywnych recenzji występu napastnika. "Najpierw przez kolegów, którzy nie podawali mu piłki w pierwszej połowie, a potem przez sędziów, którzy nie uznali mu gola po przerwie. Jest najlepszym strzelcem ligi, chociaż powinien mieć większą przewagę" - czytamy na przykład w "Mundo Deportivo".
Niewidoczny Lewandowski na celowniku
Uwagi do występu kapitana biało-czerwonych pojawiły się też w innych tytułach. "W pierwszej połowie nie tylko nie oddał ani jednego strzału, ale też w ogóle nie brał udziału w grze. Koledzy mieli wielki problem z odnalezieniem go na boisku. W drugiej połowie najpierw zmarnował okazję po akcji Raphinhi, a później VAR cofnął mu gola" - napisano w dzienniku "AS".
Kataloński "Sport" także nie miał więcej litości dla gwiazdy. "Sfrustrowany. W pierwszej połowie niewidoczny, w drugiej znów strzelił gola. Tym razem jednak został on cofnięty przez VAR" - zauważono w kontekście Lewandowskiego w pomeczowej relacji.
Listen on Spreaker.