FC Barcelona

i

Autor: East News FC Barcelona

Transferowy zakaz Barcelony: kiedy z Camp Nou zaczną wyjeżdżać więźniarki?

2014-04-03 15:19

Handel ludźmi jest zakazany. Dziećmi tym bardziej. Zgodnie z polskim prawem, winny podobnego czynu powinien zbierać mydło z podłogi więziennego prysznica przez okres przynajmniej trzech lat. Reszta cywilizowana część świata ma na ten temat podobne zdanie. Dlatego tak przeraża znieczulica i obojętność na decyzję FIFA, która - w dużym uproszczeniu - wskazała, że akurat w słonecznej Katalonii prawa człowieka są warte mniej więcej tyle, co znak ograniczenia prędkości.

Właściwie, powinniśmy być z siebie dumni. Możemy się czuć jak Kolumb po dotarciu do Ameryki. Wskazane byłoby nawet ogłoszenie jakiegoś redakcyjnego święta. Tak nakazywałby etos nowoczesnego dziennikarza. Wygraliśmy publicystyczny wyścig. Już jakiś czas temu pisaliśmy przecież - właśnie na przykładzie Barcelony - o zepsuciu światowego futbolu, w którym piłkarz stał się marketingowym towarem porównywalnym z, dajmy na to, markową lodówką. Tyle, że byłoby to chore.

>>>Wenger zostanie? Tak chcą piłkarze!

Przyznajemy, straciliśmy orientację. FIFA zakazała Barcelonie transferów, wskazała na problem hadlowania młodocianym talentem, a zdecydowana większość rozpoczęła debatę na temat tego, jak poradzi sobie 'Blaugrana' z problemem wakatu w bramce. To trochę tak, jakby 10 minut po zamachach w londyńskim metrze zacząć dyskusję na temat tego, jak długo w stolicy występować będą problemy komunikacyjne.

Granice wydają się jasne: piłkarz jest piłkarzem, kibic kibicem, a cywilizacja zaczyna się gdzieś, w bliżej nieokreślonym miejscu, ale już na pewno za furtką piłkarskich stadionów. W czasach powszechnego niewolnictwa było podobnie. Wówczas też społeczna wrażliwość nie pozwalała zdecydowanej większości obserwować ludzkiego cierpienia, ale też nie znalazł się mądry, który skojarzyłby fakt, że zapracowany zbieracz bawełny, mijany codziennie na polu, może być w pierwszej kolejności człowiekiem. Ot, nowe ubrania nie powstają z niczego, a poziom futbolu samoistnie nie wzrośnie, prawda?

>>>Jurden Klopp wściekły po porażce z Realem! Zobacz WIDEO!

Ale bądźmy poważni. Przyznajemy, wyrokiem, a raczej jego wysokością, jesteśmy zniesmaczeni. Cokolwiek wymyślili katalońscy włodarze, równowartość dwóch tygodniówek największych gwiazd jako kara finansowa i niedziałający - dziurawy jak prezerwatywa wielokrotnego użytku - zakaz zakupu piłkarzy to skandal. Równie dobrze można się było nie kompromitować i zwyczajnie [który to już raz?] pogrozić palcem, wyrażając przy tym 'głębokie zaniepokojenie'.

Tym bardziej, że Katalończycy już wystawili merytoryczne armaty i zapowiadają sądową batalię. Strzelają co prawda na ślepo, ale wątpliwe, że wyrok wytrzyma dłużej, jak jedno odwołanie.

>>>Ibrahimovic kontuzjowany!

Zarząd zdecydował się nawet na publiczne przedstawienie argumentów. Nie ukrywamy - zabawnych. W skrócie: dajemy młodym szansę, opiekujemy się rodzinami i zapewniamy rozwój, jaki byłby dla nich niedostępny w momencie, gdyby musieli pozostać w macierzystym kraju. Przepis o ściąganiu graczy z okolic maksymalnie oddalonych o 50 kilometrów od siedziby klubu? Globalizacja następuje, kto by się przejmował takimi pierdołami.

Problem w tym, że ktoś powinien. Prawo jest jednoznaczne. Handel dziećmi polega na przykład na werbowaniu, transportowaniu czy przyjmowaniu osoby, w momencie, gdy nadużywane jest krytyczne położenie lub bezradność zainteresowanego. Futbol w wąskich ramach Kodeksu karnego się prawdopodobnie nie mieści. Dlatego kontrowersje wzbudza kara finansowa, a nie zagrożenie konkretnym osobom pobytem w miejscu odosobnienia.

>>>Rekord Ronaldo! Portugalczyk skuteczny jak nigdy!

Jedno jest pewne: fenomenu Barcelony nie zrozumiemy nigdy. Klub - afera: rzadziej piszemy w kontekście 'Blaugrany' o futbolu, częściej o łamaniu zasad. A przy tym sumienie europejskiego futbolu. Transfer Bale'a? Nieetyczny. Sędziowanie? Zapytajcie Daniego Alvesa, opowie o międzynarodowym spisku. Gra przeciwników? Autobus rywali przed polem karnym uniemożliwia zwycięstwa. Przypominają nam polski kościół. Wszechwiedzący krytyk zepsutego społeczeństwa, targany aferami, o jakich nie śniło się przeciętnemu wyznawcy.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze