Cała piłkarska Hiszpania żyje zdarzeniem z 29. minuty tego spotkania. Mecz został przerwany, gdy na tablicy wyników był remis 1:1. Zawrzało między Diakhabym i Calą. Ten pierwszy został ukarany żółtą kartą, choć to on poczuł się pokrzywdzony. Goście postanowili nawet zejść do szatni. Po chwili wrócili, ale już bez Diakhaby’ego.
Reakcja piłkarzy z Mestalla natychmiast przypomniała zachowanie graczy Istanbul Basaksehir. W grudniu ubiegłego roku kartką został ukarany asystent tureckiego klubu Pierre Webo, a po chwili arbiter techniczny Sebastian Coltescu miał na jego temat rzucić rasistowską uwagę. Turcy zeszli z murawy podczas meczu Ligi Mistrzów z PSG.
Agent Lewandowskiego zabrał głos ws. kontraktu napastnika. Jasna deklaracja
Francuski piłkarz Nietoperzy uważa się za ofiarę rasizmu. Mimo całego zamieszania związanego z domniemaną agresją na tle rasistowskim mecz dokończono. Valencia przegrała z Kadyksem 1:2. Przedstawiciele VCF w oficjalnym komunikacie poinformowali, że gdyby piłkarze nie wrócili na boisko, posypałyby się wielkie kary od LaLiga, ale nie zmuszali ich do powrotu do gry.
Kolejny EKSPERYMENT w Anglii, kibice wrócą na trybuny, ale muszą spełnić warunki
Okazuje się, że największą karę może teraz otrzymać Juan Cala. Regulamin rozgrywek jest bezlitosny wobec rasistowskiej agresji. Za przejawy rasizmu na murawie (i poza nią) piłkarzom hiszpańskiej ekstraklasy grozi zawieszenie, lub nawet zakaz gry w piłkę od dwóch do pięciu lat. Ponadto należy zapłacić karę, która może sięgać aż 90 tys. euro. Cala w rozmowie z dziennikiem „Marca” wyznał, że czuje się niewinny.