Mecze Realu Madryt z Barceloną zawsze rozpalały wszystkich kibiców do czerwoności. Tym razem Polacy mogli być dumni nie tylko z Roberta Lewandowskiego, który już w przeszłości występował w tych spotkaniach, ale także z Wojciecha Szczęsnego, który dołączył do "Blaugrany". Jednak w sobotnim starciu między słupkami stanął Inaki Pena, a 34-latek na debiut będzie musiał jeszcze poczekać.
26 października 2024 roku nie będą dobrze wspominać piłkarze Realu Madryt. "Królewscy" zostali zdemolowani przez Barcelonę, choć nie zapowiadało się na taki rozwój sytuacji od pierwszych minut, ponieważ gospodarze wielokrotnie stwarzali niebezpieczne akcję pod bramką "Dumy Katalonii". Festiwal strzelecki w wykonaniu podopiecznych Hansiego Flicka rozpoczął się w drugiej połowie.
Wojciech Szczęsny musiał to zrobić po meczu. Wzruszający gest w kierunku Roberta Lewandowskiego
To był wieczór Roberta Lewandowskiego, który w drugiej połowie potrzebował zaledwie dwóch minut, aby wpisać się dwukrotnie na listę strzelców. Barcelona zdemolowała Real Madryt i triumfowała aż 4:0. Pozostałe trafienia dołożyli Lamine Yamal oraz Raphinha, choć kapitan reprezentacji Polski miał 100% szanse, aby skompletować hat-tricka. Niestety ta sztuka się nie udała, a tuż po meczu do napastnika podszedł Szczęsny, który w żartobliwy sposób uderzył "Lewego", po czym go przytulił. Ten gest zapisze się wielkimi literami w historii "El Clasico".