Anna Lewandowska doczekała się własnie swojej biografii i na jaw zaczęły wychodzić jej nowe szczegóły. Autorka książki, Monika Sobień-Górska postanowiła opisać w swojej książce pierwsze spotkanie z żoną kapitana reprezentacji Polski i nie ukrywa, że ta zrobiła na niej olbrzymie wrażenie. Jak sama przyznała, na tle Lewandowskiej poczuła się wprost brzydka.
Zobaczyła Annę Lewandowską i nie mogła ukryć szoku. Te zdjęcia mówią wszystko
- Wiem, że media kłamią, zwłaszcza social media. Wiem, że zdjęcia przechodzą obróbkę, te wszystkie filtry, Photoshopy, światła, pozy, przez które każdy instagramowicz robi innych w bambuko i wszyscy kończymy na terapii z rozjechaną samooceną, ale teraz zobaczyłam na własne oczy żywo idący przede mną Instagram. Poczułam się brzydka (...) Ta jej sprężystość, chód, postawa ciała. (...) Szła pewna siebie, z podniesioną głową, z wyprostowaną do granic możliwości sylwetką. Ciało opalone, nabalsamowane, nabłyszczone, fryzura perfekcyjna, upleciona sportowo, widać gołym okiem, że przez fryzjerkę. Nie wiem, co to jest, jakaś dziwna aura, ale ona się wyróżnia. (...) Idę za nią przez trzy, cztery minuty i zastanawiam się, patrząc na jej niezwykle umięśnione plecy, ramiona, pośladki, czy to jest możliwe, żeby tak wyglądać, jedynie płacąc za to. Bo przecież tak się mówi o Lewandowskiej, że każdy by tak wyglądał, każdy wiódłby takie życie, gdyby miał taką fortunę jak ona. - napisała Monika Sobień-Górska