Antoni Piechniczek

i

Autor: Cyfrasport Antoni Piechniczek

Były selekcjoner zabrał głos

Antoni Piechniczek apeluje do kadrowiczów. Legendarny polski trener z jasnym stanowiskiem [ROZMOWA SE]

2023-05-31 13:20

Nie tylko personalne wybory Fernando Santosa (69 l.) na mecze z Niemcami i Mołdawią wywołały emocje. Również i propozycja uczestnictwa w „otwartych treningach” poprzedzających zgrupowanie w oficjalnym terminie UEFA, skierowana publicznie m.in. do Jana Bednarka, Krystiana Bielika, Jakuba Kamińskiego, Damiana Szymańskiego, Michała Skórasia czy Jakuba Kiwiora, była długo dyskutowana. Były selekcjoner, Antoni Piechniczek (81 l.), doskonale jednak Portugalczyka rozumie.

„Super Express”: - Jak postąpiłby pan na miejscu Fernando Santosa?

Antoni Piechniczek: - Też próbowałbym zawodników namówić na udział w takim dodatkowym zgrupowaniu.

- Nawet – o czym słyszymy – wbrew woli ich klubów?

- Tak. Zwłaszcza jeśli zawodnik ma wolę uczestnictwa w zgrupowaniu i silną pozycję w klubie. Zresztą pomysł trenera Santosa nie jest niczym nowym, rewolucyjnym. Mieliśmy w przeszłości przykłady zgrupowań, w trakcie których zawodnicy – przyjeżdżając z rodzinami – poświęcali swój wolny czas na treningi, na utrzymanie się w dobrej dyspozycji fizycznej. To nie tylko polska specjalność. Przed mistrzostwami świata we Francji ówczesny trener „Trójkolorowych” zaprosił swych podopiecznych – też z najbliższymi – na kilkudniowy pobyt w Alpy. Co prawda piłkarze nie trenowali na boisku, za to rano o 6.00 fundował im spacer po górach.

- Hasło: „więcej treningów, mniej urlopów” okaże się skuteczne?

- Nie wiem. Ale rozumiem intencje selekcjonera. Chce ułatwić zawodnikom, od dwóch tygodni pozostającym bez gier ligowych, jak najlepsze przygotowanie do obu meczów kadry. „Jak kochasz reprezentację, to przyjedziesz” - mówi. I ma rację, bo końcu to jest reprezentacja Polski!

- Taki faktycznie był sens słów Fernando Santosa!

- No widzi pan, tu jesteśmy zgodni. Myślę, że można od zawodników – którzy przecież w piłce zarabiają ogromne pieniądze – wymagać pewnych rzeczy. To po pierwsze. Po drugie: nasza reprezentacja jest w tej chwili bardzo młoda, przed większością zawodników jeszcze wiele lat grania w kadrze. „Jeśli chcesz w niej przez ten okres grać, nie pal mostów za sobą” – to jest ten przekaz do nich skierowany. I jeszcze: „Czasem trzeba swój prywatny czas poświęcić”.

- Mówi pan o „młodej reprezentacji”. Zaskoczył pana brak powołań dla weteranów: Kamila Glika, Kamila Grosickiego, Grzegorza Krychowiaka?

- Trochę mnie zastanawiają przesłanki tej decyzji: czy trener Santos już ich nie potrzebuje, bo są wiekowi, czy też chce pokazać dobitnie, kto tu rządzi. Każdy z tych piłkarzy rozegrał prawie sto spotkań w reprezentacji, co należałoby jednak uszanować. Nie mówię o nominacji; mówię o wykonaniu telefonu do każdego z nich. Albo o spotkaniu w PZPN. Usiadłbym z nimi przy jednym stole, powiedział, jakie mam wizje mojej reprezentacji, wyjaśnił osobiście brak powołań.

- Ma pan już – po marcowych meczach – swoją ocenę pracy selekcjonera? Listę elementów do poprawki w grze reprezentacji?

- Byłbym ostrożny z podsumowywaniem jego pracy po dwóch meczach. Trochę na to za wcześnie. Wszystko co najważniejsze, jeszcze wciąż przed Santosem. Czekam z niecierpliwością na te dwa najbliższe spotkania.

Sonda
Czy Fernando Santos awansuje z Biało-Czerwonymi do finałów EURO 2024?
Kulisy Gali Ekstraklasy | Futbologia
Listen on Spreaker.
Najnowsze