Arkadiusz Milik na Euro 2016 chce Cristiano Ronaldo i Portugalię!

2015-11-19 8:44

Bramka i dwie asysty – oto dorobek Arkadiusza Milika (21 l.) w meczu z Czechami (3:1). Napastnik Ajaksu Amsterdam udowodnił, że nawet mimo nieobecności Roberta Lewandowskiego (27 l.) reprezentacja Polski może grać efektownie i skutecznie.

Milik trafił do siatki Czechów już w 3. minucie. Podawał mu rewelacyjny nastolatek z Cracovii Bartosz Kapustka (18 l.).

- Powiem szczerze, że nie wiedziałem, gdzie mi Bartek zagra. W głowie kłębiły się myśli: „Gdzie iść, na długi czy na krótki słupek?”. Stwierdziłem, że trzeba pójść na krótki. Wyprzedziłem obrońcę, Bartek idealnie zagrał i udało się strzelić gola – opowiada Milik, który nie może się nachwalić młodszego kolegi.

- Przed Bartkiem dużo ciężkiej pracy, ale widać, że ma wielki talent. Jest skromny, pracowity, a to najważniejsze. Fajnie, że młodzi dostali możliwość gry. Świetnie też, że wygraliśmy i w zasadzie każdy z nich wykorzystał szansę. Zakończyliśmy zwycięstwem ten bardzo udany rok naszej reprezentacji. Oby forma i wyniki pozostały na przyszły rok – rozmarza się.

Zobacz: Polska - Czechy 3:1. ZA WCZEŚNIE na świętowanie. Jak graliśmy przed poprzednimi finałami? [ANALIZA]

Milik mógł mieć na koncie dwa gole, ale w 70. minucie zamiast strzelać, postanowił podać do dużo lepiej ustawionego Kamila Grosickiego (27 l.). Ten wpakował piłkę do pustej bramki.

- Na początku chciałem oczywiście strzelać, w końcu jestem napastnikiem. Ale wiedziałem, że z Kamilem jesteśmy z bramkarzem w sytuacji 2 na 1. Nie chciałem grać samolubnie, więc mu podałem i mógł wpakować piłkę do pustej bramki. Takie sytuacje budują zespół, przyjaźnie, koleżeństwo. Gdybym sam strzelał, oczywiście cieszyłbym się z gola, ale team spirit buduje się inaczej – zauważa Arek.

Napastnik Ajaksu był najlepszym zawodnikiem meczu z Czechami. Jedynym, który jest innego zdania, jest... on sam!

Czytaj: Polska - Czechy 3:1 we Wrocławiu. Zmiennicy pokazali klasę!

- Jestem zadowolony, ale uważam, że lepiej zagrałem z Islandią. Tam nie strzeliłem gola, więc dlatego teraz każdy mówi, że z Czechami było lepiej. Czasem tak jest, że zagra się gorzej, a wystarczy strzelić bramkę, a wszyscy chwalą – analizuje Milik, który cieszy się, że w reprezentacji znaczy coraz więcej.

- Każdy kolejny mecz dodaje mi pewności siebie, odwagi, żeby nie bać się grać w piłkę. Na początku nie miałem w kadrze ważnej pozycji, ale jest lepiej. Najbardziej cieszę się z tego, że cały czas rozwijam się ja i drużyna narodowa. Fajnie, że wygrywamy, ale to tylko sparingi. I tak wszystko zweryfikują mistrzostwa Europy. Tam musimy pokazać klasę. W grupie chciałbym trafić na Portugalię – wyznaje.

Najnowsze