Kilka tygodni temu, przed wyjazdem podopiecznych do Białegostoku, szkoleniowiec Rakowa wszedł w polemikę z jednym z autorów w serwisie „Weszło”, zarzucającym częstochowianom „znęcanie się nad sportem i widzami” i nazywającym drużynę spod Jasnej Góry „mordercą futbolu”. - Nie chcę schodzić do poziomu tego pana, który zajmuje się… no właśnie nie wiem czym. Bo na pewno nie jest to dziennikarstwo – tak odpowiadał na krytykę Papszun.
W Białymstoku jego podopieczni zremisowali 2:2, choć w kontrowersyjnych momentami okolicznościach. Podyktowany został zadziwiający rzut karny dla nich, którego nie można było sprawdzić na VAR-ze z powodu… jego awarii. Jeszcze dziwniejsza była reakcja Gustava Berggrena na podyktowanie „jedenastki” dla gospodarzy w doliczonym czasie gry.
W poprzedni weekend częstochowianie też stracili dwa punkty – tym razem niespodziewanie. Remis 1:1 z Koroną na własnym stadionie chluby im nie przynosi, a Markowi Papszunowi pozostaje zgrzytanie zębami. - Jesteśmy wszyscy tym meczem rozczarowani. Był najsłabszy w całej rundzie – mówił szkoleniowiec „Medalików” na czwartkowej konferencji prasowej. - Nie przystoi nam grać jak z Koroną, poniżej pewnego poziomu nie możemy schodzić.
I znów walą w Raków jak bęben!
Na tym samym briefingu przywołano niedawne słowa piłkarza Widzewa, Bartłomieja Pawłowskiego. „Moim zdaniem Raków jest mistrzem w zabijaniu i psuciu meczu. Byłem zachwycony, gdy oglądałem spotkanie Rakowa w Białymstoku (...) - ironizował Bartłomiej Pawłowski publicznie, podczas konferencji „Moneyball 3: Innowacje w sporcie i biznesie”. - To co się działo przy rzucie karnym dla Jagiellonii… Teatrzyk. Jeden zawodnik niszczy punkt jedenastego metra, ktoś wybiega z ławki, ktoś kogoś wyzywa, ktoś kogoś szczypie” – dokładał Rakowowi piłkarz Widzewa.
Odpowiedź Marka Papszuna poszła w świat: mocna i osobista
Jako że do Łodzi właśnie jadą częstochowianie w tej kolejce, słowa Pawłowskiego spotkały się z bardzo konkretną odpowiedzią trenera spod Jasnej Góry. - Bartek nie może grać, to ma dużo czasu na wymyślanie historii science-fiction – odpalił Papszun.
Pawłowski w maju tego roku zerwał więzadła krzyżowe i wciąż przechodzi rehabilitację, pojawiając się od czasu w przestrzeni publicznej z mniej lub bardziej kontrowersyjnymi opiniami. Teraz napotkał godnego siebie rywala w oratorskich popisach.
- Chciał pewnie atmosferę podgrzać, jest to element gry. Dobry w tym jest i mu tego gratuluję. Ja natomiast go kojarzę z tego, że jest dobrym piłkarzem i chyba lepiej mu to wychodzi niż takie podjudzanie – tym razem to Papszun uciekł się do ironii. - Ciekawe, jak skomentuje choćby występ Widzewa w ostatnim meczu. Czy też będzie tak szczery do bólu – zastanawiał się przekornie opiekun Rakowa. W poniedziałek łodzianie przegrali w Krakowie z Puszczą Niepołomice 0:2.
Początek meczu 17. kolejki ekstraklasy Widzew – Raków w sobotę o godz. 20.15 w Łodzi. Transmisja w Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4K Ultra HD. W ub. sezonie częstochowianie wygrali na wyjeździe 1:0, a gola strzelił Władysław Koczerhin. Galerię jego osobistej muzy możecie zobaczyć na końcu artykułu.