Jak udało nam się dowiedzieć, przedstawiciele klubu z Birmingham mają się już wkrótce pojawić na Old Trafford i złożyć ofertę. Kuszczak zdaje sobie sprawę, że przy Edwinie van der Sarze ciężko mu będzie przebić się do pierwszego składu mistrza Anglii, tym bardziej że o tym samym myśli Ben Foster, inny rezerwowy "Czerwonych Diabłów". Tomek odzyskał ostatnio miejsce w reprezentacji Polski, ale wie, że aby go nie stracić, musi regularnie grać.
- Zdaję sobie sprawę, że tylko częste występy w klubie dadzą mi szansę pozostania w reprezentacji na dłużej, a ja chcę być w kadrze i zagrać z nią w finałach EURO 2012 - mówił niedawno "Super Expresowi" Kuszczak.
Minęło kilkanaście dni i jest bardzo duża szansa na realizację planów związanych z przeprowadzką. Kuszczak w zasadzie nic by nie stracił, bo Aston Villa, podobnie jak Manchester, walczy o czołowe pozycje w Anglii.
Numerem jeden w bramce klubu z Birmingham jest Amerykanin Brad Friedel, ale ma już 38 lat, co skłoniło działaczy do poszukiwania jego następcy. Wszystko wskazuje na to, że znaleźli go bardzo blisko, bo w Manchesterze. Przypomnijmy, że reprezentant Polski doskonale zna Birmingham, bo karierę w Anglii rozpoczął od tego miasta i gry w West Bromwich Albion. Co więcej, Aston Villa nie jest jedynym znanym klubem, zainteresowanym Polakiem. Nazwa, która zaraz padnie, wzbudza jeszcze większe emocje. Okazuje się, że nasz bramkarz ma też bardzo wysokie notowanie w Bayernie Monachium, który bezskutecznie szuka następcy Olivera Kahna. Kuszczak spodobał się Bawarczykom latem, kiedy grał w Pucharze Audi. W meczu Manchesteru z Boca Juniors (2:1) wypadł bardzo dobrze, zwracając na siebie uwagę szefa Bayernu, samego Franza Beckenbauera. Wydaje się jednak, że teraz większą determinacją w pozyskaniu Tomka wykażą się działacze Aston Villi, a to może oznaczać transfer jeszcze tej zimy. Choć tak naprawdę wszystko zależy od menedżera mistrza Anglii, sir Aleksa Fergusona. Puści Kuszczaka czy nie?