Ojciec piłkarza, który spędził w Polsce 25 lat życia wielokrotnie powtarzał, że Sebastian jest skłonny grać dla Polski. Piotr Boenisch czekał i czekał nie tracąc cierpliwości, jak chociażby matka Piotra Trochowskiego, którego władze PZPN zaprzepaściły dla Polskiej reprezentacji. "Super Express" rozmawia z Sebastianem Boenischem kilkanaście godzin po podjęciu decyzji.
SE: Pewnie wkrótce nałożysz biało-czerwona koszulkę i zadebiutujesz w polskiej reprezentacji, dotarło to już do Ciebie?
- Pewnie z każdym dniem dotrze coraz bardziej. Na razie nie mam czasu na rozmyślanie, bo jadę właśnie do klubu, żeby tę informację przekazać mojemu menedżerowi i trenerowi Schaafowi. Głupio byłoby gdyby się dowiedzieli o tym z gazet. Bardzo szanuję trenera, wiele mu zawdzięczam.
SE: A nie będzie na Ciebie krzywo patrzył, że wybrałeś Polską reprezentację?
- Nie sądzę. Wierzę, że i trener Smuda załatwił sprawę profesjonalnie i rozmawiał zarówno z trenerem jaki dyrektorem Allofsem. Myślę, że jeśli będę mocno obciążony w klubie i Werder poprosi polskiego selekcjonera o zwolnienie z mniej ważnego meczu reprezentacji, to nie będzie problemu.
SE: Łukasz Podolski powiedział nam tuż przed podjęciem przez Ciebie decyzji, że nie wierzy, żeby klub rzuca Ci kłody pod nogi?
- No to jeszcze bardziej mnie upewnia, że zrobiłem dobrze. Zarówno trener Schaaf jak i dyrektor Allofs wiedzą, że Werder zawsze stawiałem i będę stawiał na pierwszym miejscu. A oni dbają o dobro klubu.
SE: Co przekonało Ciebie do gry dla Polski?
- Trener Smuda przedstawił mi plan budowy nowej i silnej reprezentacji Polski i wierzę, że jest w stanie tego dokonać. Poza tym chciałbym zagrać w imprezie mistrzowskiej EURO 2012, w kraju gdzie się urodziłem ja i moi rodzice.
SE: Rozmawiałeś z trenerami Smudą i Wałdochem po niemiecku. To na pewno ułatwiło komunikowanie się między wami, a czy pomogło Ci podjąć decyzję na tak?
- Nie. To była moja decyzja samodzielna, a znajomość języka przez obu panów nie miała znaczenia. W futbolu obowiązuje jeden wspólny język. W Werderze nie wszyscy piłkarze mówią po niemiecku, ale na boisku dogadujemy się bez problemów. Ale jeśli piłkarzy z polskiej kadry mówią po niemiecku, a na pewno tacy są, pozwoli mi to szybciej zaprzyjaźnić się z nimi.
SE: Twój tata powiedział mi, że weźmie się za język polski. Dlatego, że dziennikarze wydzwaniają do niego i pytają po polsku, a on nie chciałby źle wypadać w wywiadach. Może pouczysz się razem z nim?
- Jeśli ojciec będzie się uczył, to wykorzystam ten fakt. Jak pan miał się możliwość przekonać rozumiem wszystko po polsku, a gorzej jest z mówieniem. W domu rozmawiamy po śląsku. I chyba zacznę od takiego mówienia na zgrupowaniu kadry, a może stopniowo złapię polski akcent. Na pewno nikt ze mnie już nie zrobi polskiego poety (śmiech).
- A jak z polskim paszportem? Złożyłeś już wszystkie dokumenty potrzebne do jego wyrobienia?
- Tak. Przekazałem także zdjęcia i wniosek. Może otrzymam paszport już jutro.
- Naprawdę??
- Przecież mówiłem ostatnio, że wydanie paszportu będzie zależało od tego, jak pracuje polski konsulat (śmiech). Wygląda na to, że nieźle. A na poważnie, to zarówno Polski Związek Piłkarski, jak i Konsulat Generalny Polski w Hamburgu bardzo pomagają w jego szybkim wyrobieniu.
SE: Sebastian powiedz coś o sobie. Mówiłeś kiedyś nam, że lubisz słuchać polskiej wokalistki Reni Jusis. Co jeszcze lubisz z Polski?
Jedzenie (śmiech). Wiem, że kluski, modra kapusta i rolada to bardziej śląskie danie. Jeśli wiem, że będę na obiedzie u rodziców na obiedzie, to zamawiam to danie u mamy. Z miejsc w Polsce najbardziej podoba mi się Krynica Górska i Szczyrk, w którym spędzaliśmy zazwyczaj święta Bożego Narodzenia. W tym roku raczej nie przyjedziemy, bo przerwa w Bundeslidze jest krótka jak nigdy. Co jeszcze bardzo lubię? dobre filmy, wręcz za nimi przepadam. Ale raczej oglądam kino amerykańskie. Jestem jeszcze młody, a już dorobiłem się już karty VIP-a w moim kinie Bremie. Często tam chodzę.
SE: Sam czy ze swoją sympatią
- Teraz chodzę sam, bo jestem wolny.
SE: To dobra wiadomość dla dziewczyn z Polski, niejedna chciałaby mieć tak przystojnego chłopaka. Poza tym, podtrzymasz pewna tradycję - Podolski i Klose mieszają w Niemczech, ale żony mają z Polski.
-Ja mam teraz głowę zajętą piłką, tym bardziej, że przybędzie mi obowiązków reprezentacyjnych.