Zaiskrzyło między Zbigniewem Bońkiem a Jakubem Błaszczykowskim! Były prezes PZPN odmówił swojego udziału w filmie "Kuba", który prezentuje życie i karierę piłkarską eks-gracza BVB i Wisły Kraków. Boniek stwierdził, że wziąłby udział w obrazie, gdyby poprosił go o to piłkarz. Były kapitan kadry postanowił odpowiedzieć na słowa eks-włodarza PZPN i zripostować jego stanowisko. Zrobiło się mocno!
Iskrzy między Błaszczykowskim i Bońkiem. Padły mocne słowa
Boniek w rozmowie z "Prawdą Futbolu" wyjawił, czemu nie pojawił się w filmie.
- Dostaję SMS-a od jakiejś Pani, która się nazywa Kasia Kordecka. Z całym szacunkiem, mogłaby się też nazywać Anna Fasola, Zofia Majewska, Anna Kowalska. Nie wiedziałem, kto to jest (...) Potem widzę, że mi znów wysłała, że chciałaby troszeczkę porozmawiać, żebym opowiedział historię polskiej reprezentacji, bo robią film o Kubie. Wystarczyłoby, żeby do mnie zadzwonił Kuba. Do mnie dzwonił Robert Lewandowski, kiedy robił film, powiedział, że ma taką prośbę, bym się tam wypowiedział. Nie było żadnego problemu - opowiadał Boniek.
Błaszczykowski postanowił zripostować wypowiedź Bońka w rozmowie z RMF FM.
- - Ja byłem bohaterem filmu, a nie producentem. To producent dzwonił do każdego: piłkarzy, trenerów i osób, które wystąpiły w filmie. Nikt nie miał z tym problemu, żeby w tym filmie nie wystąpić. Nie dzwoniłem do Juergena Kloppa itd., bo to nie ja produkowałem film. Proces powstawania filmu tak wyglądał (...) Nie wiedziałem, że do pana Bońka trzeba zadzwonić indywidualnie. Przepraszam [...] Także mieliśmy jeszcze cztery miesiące, żeby pan prezes mógł odpisać. Wiedział wszystko - powiedział były kapitan kadry.