- Czy boję się, że będę rezerwowym? Nie, w ogóle się tym nie przejmuję. Jestem tu po to, żeby grać - odpowiedział na pytanie o rywalizację z Sebastienem Freyem, który wypowiadał się krytycznie na temat pomysłu sprowadzenia Polaka do Florencji.
- Z Freyem przywitałem się normalnie, tak jak z innymi kolegami. A na naszej rywalizacji zespół tylko skorzysta - dodał Artur.
- Po pięciu latach w Glasgow potrzebowałem nowych wyzwań. Od dawna marzyłem o przenosinach do Włoch, ale zawsze kiedy nadarzała się okazja, władze Celticu chciały za mnie za dużo pieniędzy. Czy to prawda, że Milan chciał mnie kupić? Nie pamiętam - roześmiał się Boruc.
Polski gwiazdor był w znakomitym humorze. Zapytany o to, czy uważa, że włoska liga jest najlepsza na świecie, odparł, rechocząc: - Nie. Najlepsza jest polska!
Idole Boruca?
- Jako młody chłopak podziwiałem Schmeichela, a teraz uważam, że najlepszy na świecie jest Buffon - odpowiedział Polak, obiecując na koniec, że szybko nauczy się włoskiego.
Boruca zaprezentował dziennikarzom Pantaleo Corvinho, dyrektor sportowy Fiorentiny.
- Marzyłem o nim od dawna - zdradził. - Jednak zawsze kiedy pukałem do drzwi Celticu, słyszałem odpowiedź: "10 milionów euro". To było za dużo, ale gdy tylko cena Artura spadła, wiedziałem, że musimy go mieć.
Co ciekawe, Boruc dostał koszulkę bez numeru. Czyżby miał otrzymać "jedynkę" po spodziewanym odejściu Freya?
Zobacz wideo z prezentacji Boruca: LINK