W 18. i 29. minucie Lewandowski trafiał do siatki Gibraltaru. Za każdym razem odwracał się do trybuny honorowej, na której siedziała Anna, i wskazywał w jej stronę, jakby chciał przekazać, że gol jest właśnie dla niej.
Zobacz: Kamil Grosicki: Mamy DUŻĄ szansę na finały Euro 2016 [GALERIA]
Po meczu, zanim wraz z drużyną ruszył do autokaru, wręczył żonie piękny tort. Anna była zaskoczona, ale i przeszczęśliwa. "Dziękuję!!! Niespodziankowy urodzinowy tort. Nie dość, że na Stadionie Narodowym, to bezglutenowy, bez laktozy! Mój mąż - NAJUKOCHAŃSZY!" - tak Lewandowska podpisała zdjęcie, którym pochwaliła się w internecie.
Czytaj: Bartosz Kapustka: Koszulka z dychą na plecach to mój SKARB [ZDJĘCIA]
Szkoda, że dwa gole, które Lewandowski zadedykował żonie, z trybun oglądało tak mało kibiców (27 763, pojemność stadionu - 56 000). Wielu fanów reprezentacji narzekało, że planowało pójść na mecz, ale odstraszyły ich wysokie, zaporowe ceny biletów podyktowane przez PZPN. Za obejrzenie "Lewego" i spółki w starciu z amatorami z Gibraltaru trzeba było zapłacić 100, 160 lub 200 zł. Tyle samo, ile za zobaczenie w październiku meczu z Irlandią. Wyspiarze to jednak nie amatorzy, a poza tym po tym spotkaniu możemy świętować awans do Euro 2016.