Grzegorz Krychowiak w dobrej formie. Zagrał około trzy tysiące minut w Rosji i… dwie w filmie

W filmie zaliczył tylko epizod, w Rosji za to odkrył w sobie strzelca wyborowego. W minionym już sezonie strzelił dla Lokomotiwu Moskwa 11 goli, do nich dołożył cztery asysty. Nieobecność Krzysztofa Piątka (kontuzja kostki) i niepewny udział w turnieju Arkadiusza Milika może sprawić, że to „Krycha” ma być po Robercie Lewandowskim napędem reprezentacji Polski w ofensywie. - Jeszcze jest za wcześnie, by o tym rozmawiać. Patrząc na piłkarzy w naszej drużynie, to wydaję mi się że będę grał jako defensywny pomocnik - tłumaczy.

Zobacz: Grzegorz Krychowiak wzburzony pytaniem na konferencji prasowej. Chodzi o byłego selekcjonera kadry

W Opalenicy zjawił się jako ostatni i… sam jest sobie winny. Spóźnił się na samolot. W opalenickim ośrodku stawił się w środowy poranek i niemal z marszu poszedł na trening. „Krycha” jest zdeterminowany, aby zmazać plamę po nieudanych MŚ w Rosji. Liczy się co najmniej powtórzenie sukcesu z Euro 2016 (wtedy Polacy prowadzeni przez Adama Nawałkę odpadli dopiero w ćwierćfinale). - Mamy lepszych zawodników i bardziej doświadczonych niż pięć lat temu, ale to nie gwarantuje dobrego zespołu. Jeśli porównamy nasze personalia i indywidualności do Hiszpanów, to nie mamy żadnych szans. Nikt nam nie da gwarancji, jak zagramy na turnieju. Chcemy zrobić wszystko, by się udało, bo zdajemy sobie sprawę, jaka jest później atmosfera. Wszystko zależy od pierwszego meczu. Jeśli go wygramy, to do drugiego wyjdziemy z podniesioną głową. Tak było we Francji, gdy graliśmy z Niemcami - przypomniał Krychowiak.

Zbigniew Boniek o szansach Polski na EURO. Prezes PZPN mówi wprost