- Na papierze mamy najmocniejszy skład w ostatnich latach. Oprócz Thomasa Vermaelena nie straciliśmy żadnego z kluczowych piłkarzy. Jeśli już ktoś opuścił klub na zasadzie wolnego transferu, to w jego miejsce sprowadziliśmy dobrego zawodnika. Rośniemy w siłę i bardzo mnie to cieszy - ekscytuje się Szczęsny, który w sezonie 2013/2014 dostał Złote Rękawice dla najlepszego bramkarza w Premier League.
Władimir Dwaliszwili oficjalnie w Odense Boldklub
W poprzednim sezonie podopieczni Arsene'a Wengera zajęli czwarte miejsce. Wprawdzie są w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale jednak na Emirates Stadium apetyty są większe. - W ubiegłych rozgrywkach byliśmy trochę jak Dr Jekyll i Mr Hyde, przede wszystkim w defensywie. Z jednej strony w 18 meczach zachowaliśmy czyste konto, ale jak już traciliśmy gole, to od razu kilka. To nie może się powtórzyć w tym sezonie - powiedział Wenger. Przed startem nowego sezonu piłkarska Anglia szalała na rynku transferowym. Wzmocnił się również Arsenal. Chwaleni są Mathieu Debuchy i Calum Chambers, którzy poprowadzili "Kanonierów" do zwycięstwa z Manchesterem City 3:0 w meczu o Tarczę Wspólnoty. - Calum jest bardzo solidny, a ma dopiero 19 lat. Z kolei Mathieu ma ogromne doświadczenie - zachwala Szczęsny.
Z kim powalczy Arsenal? Jak twierdzi komentator Canal+ i znawca ligi angielskiej Andrzej Twarowski, kandydatów do tytułu jest aż siedmiu. - Manchester City, Chelsea, Liverpool, Arsenal, Manchester United, Tottenham i Everton. Stawka nigdy nie była tak silna i tak wyrównana. Każdy się wzmocnił. Manchester United ma nowego, świetnego trenera Luisa van Gaala. City mają Franka Lamparda, a Chelsea - Diego Costę. Z kolei Arsenal sprowadził nowego bramkarza Davida Ospinę, ale nie sądzę, by mógł on zagrozić pozycji Szczęsnego - przewiduje.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail