"Super Express": - Jak pan podsumuje 2015 rok podopiecznych Adama Nawałki?
Jan Tomaszewski: - Zanim zacznę podsumowanie, chciałbym wrócić do sprawy mojego wywiadu na temat Franciszka Smudy. Oświadczam, że nie nazwałem go zdrajcą i obłudnikiem, z tytułem, który się pojawił, nie mam nic wspólnego. Kropka. Natomiast co do kadry. Już pięć lat temu mówiłem, że jeśli w PZPN nie będzie zmian, to nic nie ruszy do przodu. Wtedy nikt nie chciał mnie słuchać, ale miałem rację. Dopiero gdy Zbyszek Boniek przejął stery i zatrudnił Adama Nawałkę, poszliśmy do przodu i teraz możemy być z tej kadry dumni.
- Najlepszy mecz biało-czerwonych w tym roku?
- Może zaskoczę: ten przegrany, z Niemcami we Frankfurcie. Punktów nie było, ale chłopaki świetnie się zaprezentowali. Pamiętam moje wcześniejsze wyjazdy na losowania różnych imprez. Wszyscy chcieli trafić na Polskę, nikt się nas nie bał! A teraz wolą nas uniknąć. Bo wreszcie mamy drużynę, a nie zbieraninę!
Zobacz: Arkadiusz Milik na Euro 2016 chce Cristiano Ronaldo i Portugalię!
- Rok zakończyliśmy wygraną nad Czechami. Prasa zastanawiała się, czy istnieje życie bez Lewandowskiego. Pan też nie miał pewności?
- Powiem szczerze, że nie postąpiłbym tak jak Adam. On odesłał dyrektora ofensywy, czyli Lewandowskiego, i dyrektora defensywy, czyli Krychowiaka. Gdyby to zależało ode mnie, to ci dwaj byliby w kadrze na Czechów, może zagraliby po połówce, ale by zagrali. Bo ludzie przychodzą na gwiazdy. To jak Argentyna bez Messiego i Di Marii. Poza tym chodzi też o to, żeby cały czas piąć się w rankingu. A bałem się, że bez tych dwóch dyrektorów co najwyżej z Czechami zremisujemy.
- Stało się jednak inaczej, młodzi nie zawiedli.
- Ta nasza wspaniała Kapustka! Przepraszam, że tak mówię "ta nasza Kapustka", ale serce człowiekowi rośnie, gdy patrzy na ten talent. Z Czechami młodzi pokazali, że też potrafią unieść ciężar.
- Wszyscy byśmy chcieli, żeby zwieńczeniem roku było jak najwyższe miejsce Lewandowskiego w klasyfikacji Złotej Piłki. Co będzie sukcesem?
- Miejsce w pierwszej trójce należy mu się na bank! Ale chciałbym, żeby wygrał, bo zasłużył. W 2010 roku, po mundialu, powinien był wygrać Iniesta, a w 2014 roku - Neuer. Żadnemu się nie udało, ale może Lewandowski przełamie wreszcie hegemonię Messiego i Ronaldo.
Sprawdź: Kamil Grosicki: Chciałem zjednoczyć się z całą Francją [ZDJĘCIA]
- Słówko jeszcze o terroryzmie. Odwołane mecze, plany ataków na stadiony. Źle to wygląda.
- Jestem zniesmaczony odwołaniem meczów Niemcy - Holandia i Belgia - Hiszpania. Bo terrorystom właśnie o to chodziło. Kilkudziesięciu bandytów zastraszyło całą Europę.
- A gdzie powinno się odbyć Euro?
- To jasne i oczywiste: tylko we Francji!