Pomocnik Torino w reprezentacji Polski zagrał 41 meczów, strzelił pięć goli. W meczu z Belgią został zmieniony w 84. minucie. - Karol dostał szansę, bo nie było Grześka Krychowiaka i Krystiana Bielika - tłumaczył trener Czesław Michniewicz. - Mieliśmy do wyboru: Karol albo Jacek Góralski. Postawiliśmy na Karola mimo tego, że ostatni mecz w pierwszym składzie zagrał w lutym w Torino. Ale obserwowaliśmy go na treningach. Wiedzieliśmy, że tak doświadczony piłkarz na tej pozycji - gdzie liczy się inteligencja piłkarska i umiejętności po odbiorze piłki, aby skutecznie ją utrzymać - poradzi sobie. Do momentu, gdy dwa razy złapał się w dynamiczną kontrę, raz po rzucie rożnym, to wyglądało to dobrze. Jednak po tych dwóch akcjach, w krótkim odstępie czasu widać było, że potrzebuje zmiany. Zaczęły się problemy mięśniowe. Dokonaliśmy tej zmiany. Wszedł za niego Jacek Góralski - komentował selekcjoner.
To oni będą przyszłością reprezentacji Polski. Selekcjoner wskazał piłkarzy z potencjałem
Linetty od sześciu lat występuje we Włoszech. Najpierw był graczem Sampdorii Genua, a od dwóch lat występuje w Torino. Czy w letnim oknie zmieni pracodawcę? - Myślę, że dla Karola był to o tyle ważny mecz, że przyjechał na zgrupowanie nie licząc na wiele - stwierdził trener kadry. - Wiedział, że przed nim jest jeszcze kolejka do grania, bo w pierwszej kolejności będą grali ci, którzy występują w klubie. Ale tak się złożyło, że dostał nagrodę za postawę na zgrupowaniu, bo bardzo się starał. Wcześniej wiedząc, że przyjdzie na zgrupowanie, mocno trenował. Ale brakowało mu gry. Myślę, że musi zmienić klub. Musi pójść do takiego klubu, w którym będzie regularnie grał. Wtedy może powalczyć o wyjazd na mundial. Jeśli nie będzie grał, to sytuacja się nie powtórzy i nie będzie powołania w tym przypadku - podkreślił selekcjoner Czesław Michniewicz.
Mateusz Wieteska o debiucie z Belgią. Tak ocenił sytuację ze straconym golem