Poukłada klocki i będzie lepiej z naszą piłką
- Myślę, że prezes PZPN Cezary Kulesza ze wszystkich możliwości wybrał optymalny wariant – powiedział Antoni Piechniczek w rozmowie PAP. - Wszyscy podkreślają, że tak utytułowanego trenera jeszcze nie mieliśmy w pracy z naszą kadrą. To człowiek, który rozpoczyna mając bogate CV, osiągnięcia z reprezentacjami Grecji i Portugalii. W sumie wszyscy są zadowoleni i myślę, że mają rację. Z optymizmem patrzą w przyszłość wierząc, że mu się uda, jakoś poukłada te klocki i będzie trochę lepiej z naszą piłką – dodał szkoleniowiec, który doprowadził Polaków do trzeciego miejsca na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku.
Nie startuje z pozycji "grandprofesora"
Kiedy w 2006 roku PZPN zatrudnił na stanowisku selekcjoner Leo Beenhakkera, Piechniczek był członkiem zarządu federacji. - Wydaje mi się, że zasadnicza różnica to osobowość - komentował Piechniczek. - Holender był człowiekiem mającym wielki poczucie własnej wartości, showmanem. Patrzył na nas trochę z góry. U Santosa można wyczuć może nie tyle pokorę, ile po prostu osadzenie w realiach. Przychodzi do nowego kraju, który niewiele zna, kraju też mającego swoje piłkarskie osiągnięcia i ma swoje ambicje. Nie startuje z pozycji "grandprofesora", który wie wszystko lepiej – zaznaczył jedyny trener w historii piłkarskiej reprezentacji Polski, który prowadził ją w dwóch mundialach (1982 i 1986).

i