Choć Łukasz Teodorczyk do Anderlechtu Bruksela jest tylko wypożyczony z Dynama Kijów, to według informacji medialnych Belgowie w umowie zagwarantowali sobie prawo pierwokupu snajpera. Portal sudinfo.be podał, że "Teo" może zostać zawodnikiem "Fiołków" jeśli do końca maja klub ze stolicy Kraju Czekolady przeleje Ukraińcom trzy miliony euro. Rok później musiałby także dopłacić niespełna dwa miliony euro. Jeśli Polak utrzyma obecną formę, to działacze z Belgii z pewnością zdecydują się na taki krok. Z jedenastoma trafieniami na koncie napastnik naszej reprezentacji przewodzi klasyfikacji strzelców Jupiler Leauge. W miniony weekend Teodorczyk zaaplikował dwa gole liderowi Waregem.
Decyzji o oddaniu tak bramkostrzelnego piłkarza żałuje właściciel Dynama Kijów Ihor Surkis. Szef klubu ze stolicy Ukrainy zarzucił Serhijowi Rebrowowi, że pozbycie się Polaka było zbyt pochopne. Szkoleniowca czeka więc zapewne bardzo niemiła rozmowa w gabinecie przełożonego. – Oczywiście, widzimy jak gra Teodorczyk w Anderlechcie i żałujemy, że go tam puściliśmy. Pytanie jednak, czy byłby on podobnie zmotywowany, występując u nas, gdyby dano mu szansę się wykazać. To już jednak pytania do głównego trenera. Teodorczyka puściłem do Belgii na jego wniosek i można nawet powiedzieć, że pozbyłem się Łukasza w trybie pilnym - grzmiał na konferencji prasowej Surkis.