Łukasz Teodorczyk od dawna nie jest ulubieńcem belgijskich kibiców. Ale też trudno się dziwić, bo jego niektóre zachowania są naprawdę skandaliczne. Wystarczy przypomnieć popisy Polaka z zeszłego roku, czyli wymowne gesty pod adresem fotoreporterów czy też skopanie na boisku jednego z rywali.
Ostatnio wydawało się jednak, że "Teo" nieco spokorniał. W różnych wywiadach sam przyznawał, że stara się robić swoje i trenować najlepiej, jak tylko potrafi. Z czasem przełożyło się to też na postawę na boisku, bo po fatalnym początku sezonu 26-latek wreszcie się odblokował i w ostatnich ośmiu meczach strzelił osiem goli.
Ale ostatnie spotkanie z KRC Genk mu nie wyszło. Nie zdołał pomóc Anderlechtowi, który w jednym z meczów decydujących o losach tytułu mistrzowskiego przegrał 1:2 na własnym boisku. Nie trafił w kilku dogodnych sytuacjach, a w protokole sędziowskim zapisał się jedynie żółtą kartką. Nic dziwnego, że fani "Fiołków" byli mocno zdenerwowani. A na swój cel kpin obrali właśnie Teodorczyka.
Prześmiewczo wykrzykiwali jego nazwisko z trybun, a sfrustrowany piłkarz znów nie wytrzymał. Najpierw kibicom swojej drużyny pokazał środkowy palec, a po chwili wysłał im jeszcze kilka ironicznych "całusów". O jego zachowaniu rozpisują się belgijskie media, które zauważają, że w przypadku Polaka to już recydywa. Jak na razie nie wiadomo jednak, czy zostanie za to w jakikolwiek sposób ukarany.
Wyniki, statystyki i tabele na żywo -> Sprawdź tutaj na kogo stawiać
Aż 16 dyscyplin!