Tylko patrzeć, jak UEFA zwolni Barcelonę z fazy grupowej Ligi Mistrzów, a MKOl zarezerwuje dla Usaina Bolta miejsce w olimpijskim finale bez konieczności wcześniejszego pocenia się. Franz Smuda ma pretensje do polskiego sędziego o to, że podpowiedział rumuńskiemu arbitrowi czerwoną kartkę dla Obraniaka. A co: miał udawać, że nie widzi kopnięcia bez piłki pod własnym nosem? Smuda twierdzi, że Obraniak tylko popchnął. Dozorca Komisniak na moim żoliborskim podwórku tak samo tłumaczył się milicjantom, gdy interweniowali po kolejnym pobiciu dozorczyni Heleny.
Zatem ściema Smudy jest stara jak świat. A Obraniakowi życzę bezkartkowego EURO 2012.