Absolwentom kursów od wszystkiego i niczego życzę, by nikt...
Dziś dyplomami uczelni a la Collegium H(T)umanum lub kursów na rzecznika prasowego klubu sportowego można sobie co najwyżej palto podbić niczym imć Zagłoba szubę wyrokami sądowymi. Można też zrobić karierę jak Karolina Kawula, o którą biją się kluby piłkarskiej ekstraklasy. Czy to świetna sportsmenka? Bynajmniej, to rzeczniczka prasowa o ładnej aparycji. Sam zaczynałem robotę w futbolu od tej funkcji, później zatrudniałem i zwalniałem wielu rzeczników. Najlepszym okazał się „naturszczyk” Zbyszek Koźmiński, wytrawny trener koszykówki, urodzony talent medialny. Absolwentom kursów od wszystkiego i niczego życzę, by nikt nie potraktował ich epitetem "rzecznik- niedorzecznik”. Wielu takich mamy w ważnych instytucjach. To ich dotyczy anegdota rodem z Watykanu: zapytano papieża ile osób pracuje w zarządzanej przez niego instytucji. „Mniej więcej połowa” - odparł rezolutnie Ojciec Święty.
Owo towarzystwo wzajemnej adoracji wybiera co roku
Międzynarodowe Stowarzyszenie Historyków i Statystyków Futbolu jest jak yeti. Wszyscy twierdzą, że istnieje, ale nikt go nie widział na oczy. IFFHS założono w czasach NRD w Lipsku. Może jakiś uśpiony agent STASI, kuźni komunistycznych agentów, tam jeszcze ryje? Owo towarzystwo wzajemnej adoracji wybiera co roku najlepszego sędziego piłkarskiego na świecie. Ponieważ nikt inny tego nie robi, czują się bardzo ważni. Nasz rodzynek Szymon Marciniak rok temu zajął pierwsze, a teraz siódme miejsce. Dlaczego nie czwarte lub jedenaste? Tego nie wie nikt.
Klub Roberta Lewandowskiego w tarapatach. Prezydent Barcelony musi to zrobić, szokujące informacje
- Jerzy Dudek twierdzi, że najlepszym prezesem PZPN ever był Zbigniew Boniek, a Jakub Błaszczykowski wprost przeciwnie. Prawda pewnie leży pośrodku, a plotki o propozycji ważnej fuchy w PZPN dla wybitnego bramkarza kryją pewnie źdźbło prawdy - napisał Michał Listkiewicz w felietonie "Miś z okienka".
Co do prezesów polskiego futbolu to...
Jerzy Dudek twierdzi, że najlepszym prezesem PZPN ever był Zbigniew Boniek, a Jakub Błaszczykowski wprost przeciwnie. Prawda pewnie leży pośrodku, a plotki o propozycji ważnej fuchy w PZPN dla wybitnego bramkarza kryją pewnie źdźbło prawdy. Zwolnienie z pracy selekcjonera Jerzego Brzęczka i odebranie kapitańskiej opaski Błaszczykowskiemu na pewno nie były roztropnym działaniem. Co do prezesów polskiego futbolu to generałowie Bończa- Uzdowski i Glabisz na pewno byli wybitniejsi ode mnie, Bońka i pozostałych. I to pod wieloma względami. Gombrowiczowskie przyprawianie gęby to ulubione zajęcie dyspozycyjnych dziennikarzy. Kiedyś robiono to Lacie i Kręcinie, dziś Cezaremu Kuleszy, który w wielu aspektach radzi sobie dobrze. A że nie jest złotousty jak Zibi? Cóż, jeden śpiewa solo, a inny w chórze. Pretensje Kuby Błaszczykowskiego o pisanie artykułów na zamówienie wydają się zasadne. Zapewniam, że „Miś” na zamówienie nie pisał i pisać nie będzie. Nigdy!
Wszystkim Państwu i każdemu z osobna życzę zdrowia i radości
Drogim Czytelnikom życzę by na sportowych stronach ich ulubionej gazety znajdowali w nadchodzącym roku moc dobrych wieści o sukcesach polskich sportowców. Wszystkim Państwu i każdemu z osobna życzę zdrowia i radości.