Artur Boruc przyprawił Starą Damę o ból głowy

2010-11-28 3:00

Po kolejnych paradach Artura Boruca (30 l.) zdziwieni piłkarze Juventusu aż łapali się za głowy. Mogło dojść do pogromu, ale polski bramkarz skapitulował tylko raz i Fiorentina zremisowała w Turynie 1:1.

Zdecydowanym faworytem spotkania była "Stara Dama", ale to Fiorentina już w 4. minucie strzeliła przypadkową bramkę - do własnej siatki trafił obrońca Juventusu Motta. Potem do końca spotkania gospodarze wściekle atakowali, ale Boruc bronił kapitalnie. "Wielki Polak wyczyniał w bramce cuda" - doceniła klasę Artura "La Gazzetta dello Sport", zachwycając się jego interwencjami po strzałach De Pierro, Chielliniego, Iaquinty i Melo.

Niestety, na samych "ochach i achach" się nie skończyło, bo trzeba uczciwie przyznać, że przy golu strzelonym z rzutu wolnego przez Pepe (w 82. min) Polak powinien zachować się lepiej. Włoch przymierzył z ostrego kąta w samo okienko i Boruc dał się zaskoczyć. Piłka wpadła Arturowi "za kołnierz".

"Boruc pokazał klasę światową, ale przy golu Pepe wykazał się mentalnością dziecka" - wytyka błąd bramkarzowi Fiorentiny "Corriere dello Sport".

"Polak zrobił krok do przodu, piłka go minęła i babol był gotowy" - dodaje "La Gazzetta". Ogólnie jednak Boruc zebrał pozytywne recenzje i wysokie noty, najwyższe w zespole. Piłkarze Juventusu po meczu zgodnie przyznali, że gdyby nie Polak, pewnie udałoby im się wygrać.

- Fiorentina strzeliła przypadkowego gola, a potem zatrzymał nas wielki Boruc - podsumował mecz obrońca Juve Leonardo Bonucci.

Najnowsze