Rybus to pupil Smudy i... jego żony

2010-01-23 2:00

Maciej Rybus (21 l.) to odkrycie Franciszka Smudy (62 l.). To on zapewnił "Franzowi" pierwsze zwycięstwo w roli selekcjonera reprezentacji Polski (1:0 z Kanadą). W tamtym meczu gra Rybusa przypadła do gustu nie tylko trenerowi kadry, ale także... jego żonie!

- On był najlepszy w reprezentacji Polski - oceniła po meczu z Kanadą Małgorzata Smuda.

Po tym komplemencie Rybus był zawstydzony. - To bardzo miłe, że moja gra spodobała się żonie selekcjonera. Ale ważniejsze, żeby chwalił mnie również sam trener - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem".

Patrz też: Smuda nie przejmuje się krytyką

Dziś w meczu Singapur - Polska piłkarz Legii znów będzie miał okazję popisać się przed małżonką selekcjonera (która pojechała do Tajlandii) i przed samym Smudą.

Na poprzednie zgrupowanie kadry Rybus został powołany awaryjnie, został jednak bohaterem meczu z Kanadą (strzelił zwycięskiego gola). W Tajlandii jest pewniakiem do miejsca w pierwszej drużynie.

- Tamta bramka dała mi wiele pewności siebie, ale także zwiększyła wymagania - zaznacza. - Meczem z Kanadą zawiesiłem sobie poprzeczkę bardzo wysoko i nie chcę jej strącić. A i presja będzie teraz kilkakrotnie wyższa. Mam nadzieję, że uda mi się ją wytrzymać. Nie chcę poprzestać na tym jednym, dobrym występie - podkreśla.

Przed wyjazdem do Tajlandii Rybus obawiał się tylko jednego - długiego lotu.

- Samolotów się nie boję, ale tak długo to w życiu nie latałem. Najdalej byłem chyba w Egipcie. Najbardziej to rodzice się martwią. Przecież wyjechałem na drugi kontynent, prawie na koniec świata. A po zgrupowaniu nie wracam do Polski, tylko dołączam do Legii na obozie w Hiszpanii - wyjaśnia pomocnik.

Rybus twierdzi, że chociaż dopiero zaczyna treningi po przerwie zimowej, to nie trzeba się obawiać o jego fizyczną formę.

- To nie jest tak, że przez święta leżałem plackiem i objadałem się. Każdy z nas miał rozpisane ćwiczenia, ja również. Przez święta tylko pół kilo przytyłem, ale zgubiłem to na pierwszym treningu. A po treningach w Tajlandii powinienem być w jeszcze lepszej dyspozycji - uważa Rybus, którego trener Smuda przekwalifikował na środkowego ofensywnego pomocnika.

- Mogę grać wszędzie, gdzie chce trener. I na lewej pomocy, i bardziej z przodu, jak to było w meczu z Kanadą. Jak będę strzelał gole, to zawsze się obronię - kończy.

Maciej Rybus
Ur. 19 sierpnia 1989 roku w Łowiczu
Pozycja: pomocnik
wzrost/waga: 173 cm/70 kg
numer: 31
pseudonim: Ryba
Kluby: Pelikan Łowicz (2005), MSP Szamotuły (2006/07), Legia Warszawa (od 2007)
Reprezentacja Polski: 4 mecze, 1 gol

Nie przegap!
Singapur - Polska, sobota godz. 9.45, TVP 1

Najnowsze