"Super Express": - Czas leci, a ty wciąż bez klubu...
Sebastian Boenisch: - Jestem zniecierpliwiony, bo czuję głód gry. Pozostaję dobrej myśli, zwłaszcza że mam nowego menedżera - Carlosa Delgado. Miałem kilka ofert i mogłem podpisać umowę, ale nie do końca były ciekawe. Czekam na coś lepszego.
- Po tym jak Stoke nie podpisał z tobą kontraktu, nazwałeś Anglię dziwnym krajem, bo podobałeś się na testach, a kontraktu nie dostałeś.
- Trener Pulis powiedział mi, że bardzo mu się podobała moja gra i przewyższałem niektórych piłkarzy. Jednak żeby mnie zatrudnić, musieliby sprzedać dwóch graczy. Wyglądało na to, że nie było zgody menedżera albo właściciela klubu na mój angaż. Szkoda, że nie uprzedzono mnie o tym przed testami, bo tylko straciłem tydzień.
- A nie myślałeś o tym, żeby zagrać w polskiej Ekstraklasie?
- Gdyby była jakaś oferta na papierze, to moglibyśmy o tym rozmawiać. A tak to nie ma co gdybać.
- Do Polski wrócił Ebi Smolarek. Chce się odbudować i wrócić do kadry. Może warto iść tą drogą...
- Ebi na pewno odzyska formę, bo będzie miał w Jagiellonii świetnego trenera...
- Chwalisz Tomasza Hajtę? Wyczuwam ironię w głosie...
- Hajto to ten, który stwierdził, że Boenisch, Perquis i Obraniak nie nadają się do kadry, a ja jestem najgorszym obrońcą w historii reprezentacji. Dziwię się, że tacy ludzie występują w mediach jako eksperci.
- Hajto nie ma prawa do krytyki?
- Powinien się zastanowić, zanim coś powie. A najlepiej skoncentrować na pracy w klubie, bo ma w nim dużo do zrobienia. Jeśli ma coś do mnie, to powinien się ze mną skontaktować. Jest chyba takie powiedzenie po polsku, że "ktoś wyżej sra, jak dupę ma" - w sam raz pasuje do Hajty. Nie wiem, o co mu chodzi. Może nie czuje się dostatecznie popularny po zakończeniu gry w piłkę i takimi wypowiedziami chce zaistnieć?
Tomasz Hajto o Sebastianie Boenischu:
- Boenisch, Perquis i Obraniak się nie nadają do reprezentacji. Tych dwóch pierwszych to wybijacze, a nie obrońcy. Ten trzeci to człapak, który daje coś z siebie, ale pod warunkiem że gra w klubie w lidze francuskiej. Powoływanie go dlatego, że dobrze wybija rzuty rożne i wolne to pomyłka. "Polska The Times" (20 sierpnia 2012)