Adrian Mierzejewski: Smuda jest jak Bakero

2010-06-06 12:02

Wystarczyło kilka dni treningów pod okiem Franciszka Smudy (62 l.), a Adrian Mierzejewski (24 l.) z miejsca stał się pupilem selekcjonera, który powtarza, że pomocnik Polonii Warszawa jest przyszłością reprezentacji Polski.

W czasie rundy wiosennej, gdy "Czarne Koszule" poprowadził Jose Mari Bakero, Mierzejewski przeszedł metamorfozę. Pod okiem Hiszpana zaczął pokazywać pełnię umiejętności. Zdaniem piłkarza Smuda i Bakero to bardzo podobni szkoleniowcy, dlatego i z jednym, i z drugim znakomicie mu się współpracuje.

- To dwaj żywiołowo reagujący trenerzy, którzy żyją na ławce rezerwowych. Obaj preferują szybką grę piłką, a nie jakieś tam długie podania. Mamy grać pressingiem, szybko odebrać piłkę i utrzymać się przy niej jak najdłużej - analizuje Adrian. - Kiedyś byłem ganiony za to, że za dużo się "kiwam". Ani u Bakero, ani u Smudy tego nie ma. W kadrze i w klubie mam wolną rękę. Trener Smuda powiedział mi, że w akcjach ofensywnych mogę robić wszystko, tylko żeby to miało jakieś efekty. Tak samo jest w Polonii - dodaje.

Po znakomitym sezonie Mierzejewskim zaczął interesować się mistrz Polski. W Lechu Adrian miałby zastąpić Sławomira Peszkę. Wygląda jednak na to, że "Kolejorz" będzie musiał obejść się smakiem.

- Dostałem telefon z Lecha. Pytano mnie, czy chciałbym odejść z Polonii. Ale muszę wszystkich odesłać do prezesa Wojciechowskiego, bo on ma moją kartę i kluczowe zdanie. To jego telefon powinien dzwonić, a nie mój. Nie nastawiam się na odejście, bo prezes powiedział, że chce wzmacniać zespół, a nie osłabiać - mówi Mierzejewski, który cieszy się, że latem do zespołu z Konwiktorskiej przyjdzie kilku bardzo dobrych piłkarzy. - W takim składzie będziemy mogli walczyć nawet o mistrzostwo Polski!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze