Polscy kibice musieli czekać wiele lat na piłkarza formatu Roberta Lewandowskiego. Droga na szczyt kapitana reprezentacji Polski nie była łatwa, ale napastnik przezwyciężył przeciwności losu i zrobił wszystko, aby spełnić swoje dziecięce marzenia. Obecnie uznawany jest za jednego z najlepszych snajperów na świecie, a słuszność tej tezy udowadnia w meczach kadry i Bayernu Monachium.
Sam Lewandowski w wielu wywiadach przyznawał, że ogromny wpływ na jego karierę miał Juergen Klopp. To właśnie niemiecki szkoleniowiec dał Polakowi szansę w Borussii Dortmund i pomógł mu w staniu się światową gwiazdą. "Lewy" do tej pory miło wspomina okres współpracy z Kloppem. Nim napastnik trafił do Niemiec trenował pod okiem wielu trenerów.
Jednym z nich był Franciszek Smuda, który pracował z Lewandowskim zarówno w Lechu Poznań, jak i reprezentacji Polski. Jak przyznał szkoleniowiec w programie "FootTruck" na YouTubie, potrzebował tylko dwóch kwadransów obserwacji młodego wówczas piłkarza, aby wydać zgodę na transfer. - Po 30 minutach powiedziałem "Czarek (chodzi o Cezarego Kucharskiego, byłego menedżera Lewandowskiego - przyp.red.), ja dzwonię do dyrektora i mówię mu tak, bierz kasę, przyjeżdżaj i załatwiaj". Po 35 minutach wyszedłem i więcej go nie oglądałem - wyjawił Smuda.
Były trener Lecha zdradził również, w jaki sposób przyczynił się do rozwoju Lewandowskiego. - Powiedziałem: "Robert musisz poprawić krycie ciałem" i dałem mu do pary Arboledę. Ten chłopak z tego skorzystał. On go wywracał, wszyscy krzyczeli faul, ale ja mówiłem "nie ma faulu, dalej". I co? Teraz przyjmuje piłkę w powietrzu w kontakcie z obrońcą - powiedział szkoleniowiec.